wtorek, stycznia 13, 2009

Крепость Россь - Fort Ross

Na północ od San Francisco, w hrabstwie Sonoma znajduje się dość osobliwe miejsce, które zaskoczy każdego... - kto nie zna dokładnie historii Ameryki. Jest nim Rosyjski Fort! Jadąc autostradą numer jeden z przepięknymi widokami za oknem, docieramy do Parku Stanowego Fort Ross, osady założonej przez Rosjan w celach handlowych. Miejsce jest bardzo urokliwe i kompletnie nie pasuje do znanej nam Kalifornii. Osada z wysokim drewnianym płotem i wieżyczkami, a w środku armaty, zabudowania i kościół przenoszą nas w XIX wiek. Samo dotarcie na miejsce jest proste, ale nieuważny turysta - łatwo może przejechać skręt w głównej autostrady - czego byłem kilka razy świadkiem.
Przy wjeździe trzeba uiścić drobną opłatę, często nikogo nie ma w budce i wtedy trzeba to zrobić samemu - podobnie jak na kempingach wrzucając pieniądze w kopercie do skrzynki. Samochód zostawiamy na wielkim parkingu i udajemy się do budynku administracji, w którym mieści się całkiem spore muzeum. Warto zacząć od tego punktu, gdzie bardzo szybko zapoznamy się z historią tego miejsca. Dużo tam pamiątek po Rosyjsko-Amerykańskiej Kompanii Handlowej, repliki indiańskich canoe i broni. Czytając informacje podawane w bardzo zwięzły sposób - czasem trudno uwierzyć w to - co się widzi. Rosyjskie flagi i budynki kilkanaście kilometrów od San Francisco to dla zwykłego zjadacza chleba... coś abstrakcyjnego :). Gdyby w tamtych czasach Rosjanie mieli jakiegoś Cara wizjonera większego niż Piotr Wielki - to myślę, że granice administracyjne Rosji wyglądały by bardzo imponująco.
Po zapoznaniu się z historią Fortu Ross przechodzimy głównym wyjściem na małą dróżkę, która prowadzi nas przez przyjemny lasek, aż do głównej drogi prowadzącej w stronę Fortu. Z oddali widać już wysokie palisady znajome każdemu Polakowi, który czytał lub oglądał „Ogniem i Mieczem" Sienkiewicza. Na rogach górują dwie wysokie wieże strażnicze z otworami strzelniczymi. Na teren fortu wchodzimy przez główną bramę, która znajduje się przy głównej drodze. Widok jak dla mnie niesamowity, mały skansen z bardzo dobrze zachowanymi budynkami i cerkwią. Duży plac po środku z małą studnią i kilka armat ustawionych po lewej stronie w szeregu - idealnie pasują jako tło do zdjęć.
Zwiedzanie można zacząć od wizyty w Domu Kushkova - twórcy Fortu i kolonialnego administratora tego miejsca. Rewelacyjnie zachowane są wnętrza ze zrekonstruowanymi pomieszczeniami handlowymi, zbrojownią i pokojami mieszkalnymi. Nawet szyby w oknach są z tamtej epoki, lekko "przekłamujące" widoki na zewnątrz. Co jakiś czas napotykamy na grupki rosyjskojęzycznych turystów - co dodaje klimatu temu miejscu :). Obok tego największego budynku znajduje się najbardziej charakterystyczny budynek - Cerkwia z dwoma prawosławnymi krzyżami. To jest chyba najładniejsza budowla, w środku skromny ołtarz i mała salka z kopułą. Warto wejść do strażnic na rogach palisady, widok od strony zachodniej jest imponujący, przed nami rozciąga się widok na ocean, a z drugiej strony na wnętrze Fortu Ross. Dalej znajdują się dwa budynki Dom Rotcheva i Oficjalne Kwatery, w środku których zrekonstruowano pokoje rzemieślników i handlarzy. Wszystko w świetnym stanie. Obok tych budynków znajduje się maszt flagowy z powiewającą flagą Kompanii Rosyjsko-Amerykańskiej, której barwy są identyczne do obecnie obowiązujących w Rosji :). Wychodząc zachodnią bramą można udać się szeroką drogą do małej zatoczki, w której ponad sto lat temu cumowały okręty handlowe. Widoczki na okolice warte są małego spaceru. Osada, która funkcjonowała wokół Fortu już dawno nie istnieje i jedynie obrazy świadczą o tym - jak wysoko rozwinięta była ta daleko wysunięta placówka handlowa. Wiele osób po zwiedzaniu nie omieszka zasiąść na wielkich ławach i zrobić sobie mały piknik w miłej atmosferze. Opuszczając Fort kilkanaście metrów na południe przy głównej drodze numer 1 znajduje się zjazd na stary cmentarz prawosławny. Dużą przestrzeń pokrywa "las" krzyży z jednym wielkim górującym nad nimi. Z tego miejsca, położonego trochę wyżej mamy ładną panoramę na cały Fort Ross. Jeśli komuś byłoby mało rosyjskich klimatów - to po kilku milach można skręcić na miejscowość Guemeville, droga prowadzi wzdłuż Russian River, która to oferuje w sezonie wiosenno-letnim spływy kajakowe bardzo popularne wśród mieszkańców Bay Area. Alternatywną trasą jest Moscow Road, która ciągnie się tuż przy rzece. Jadąc dalej łukiem w stronę południową przecinamy małą miejscowość Sebastopol, która poza miłymi domkami i uliczkami nie oferuje żadnych atrakcji związanych z Rosją.
Trochę historii dla lepszego zrozumienia okoliczności powstania tej placówki:
W 1741 roku do wybrzeży leżącej na północno-zachodnim krańcu Ameryki Północnej Alaski dotarła tzw. druga ekspedycja kamczacka pod dowództwem Vitusa Beringa, Duńczyka w służbie rosyjskiej, sławnego żeglarza i odkrywcy. Rosjanie zaczęli na dobre eksplorować i wykorzystywać gospodarczo tę krainę dopiero w latach siedemdziesiątych XVIII wieku. Największą aktywnością wykazali się kupcy Grigorij Szelichow i Iwan Golikow, którzy w 1786 roku dotarli na wyspę Kodiak w pobliżu Alaski, gdzie założyli osadę handlową. Kupiecki duet próbował zdyskontować sukces na dworze Katarzyny II, lecz caryca nie dała się namówić na finansowe wsparcie ich przedsięwzięć i nadanie monopolu na eksploatację Alaski. Dopiero jej następca Paweł I, który w czasie swych krótkich, acz burzliwych rządów robił wszystko na przekór nieżyjącej matce, zezwolił Natalii Szelichowej, wdowie po Grigoriju, i jej najbliższym krewnym utworzyć Kompanię Rosyjsko-Amerykańską (Rossijsko-Amerikanskaja Kompanija – RAK). Dał jej wyłączność na gospodarczą eksploatację Alaski oraz prawo do przyłączania do Rosyjskiej Ameryki – tak nazwano posiadłości rosyjskie w Ameryce Północnej – terytoriów, na których nie położyły jeszcze ręki inne państwa. Od 1812 roku w okolicach San Francisco działała kolonia handlowa kompanii Fort Ross. Przetrwała do 1841 roku, gdy z powodu rosnących kosztów utrzymania władze RAK sprzedały ją meksykańskiemu spekulantowi Johnowi Augustusowi Sutterowi za 30 tys. dolarów z czteroletnim terminem płatności. Kłopoty zaczęły się, kiedy kompania ewakuowała mieszkańców i inwentarz ruchomy do Nowo-Archangielska. Sutter przepadł, a jego zobowiązania musiał przejąć rząd meksykański. Rosjanie i tak nie zobaczyli pieniędzy, bo w 1846 roku Kalifornię zajęli Amerykanie, a dwa lata później odkryto tam złoto. W atmosferze złotej gorączki nikt nie zaprzątał sobie głowy rosyjskimi roszczeniami. Niewielką rekompensatą było pozyskanie skromnej koncesji na wydobycie złota, dzięki czemu nieco cennego kruszcu trafiło do Petersburga.
Fort Ross - CA 1

74X - CultureBus

Od jakiegoś czasu na ulicach San Francisco można zobaczyć nowy żółty autobus linii 74X z logo CultureBus na burcie. Jest to ciekawy pomysł, który świetnie trafia nie tylko do turystów ale też do mieszkańców miasta chętnych do odwiedzenia kilku atrakcji kulturalnych San Francisco oddalonych od siebie o kilkanaście mil.
Autobus kursuje pomiędzy Market Street a Golden Gate Park i zatrzymuje się na podanych poniżej przystankach:

OUTBOUND:
  • Howard & New Montgomery
  • 3rd St. & Minna (Yerba Buena)
  • Geary & Powell (Union Square)
  • McAllister & Larkin (Civic Center)
  • Music Concourse Dr. (Golden Gate Pk.)
INBOUND:
  • Hagiwara Tea Garden Dr. (Golden Gate Park)
  • Lincoln Way & 9th Ave. (Golden Gate Park)
  • Larkin & McAllister (Civic Center)
  • Post & Powell (Union Square)
  • 3rd St. & Mission (Yerba Buena)
  • Howard & New Montgomery

Dzięki autobusowi linii 74X dotrzemy do muzeów: de Young Museum, California Academy of Sciences, City Hall, Asian Art Museum, Contemporary Jewish Museum i SFMOMA.
Cena biletu wynosi 7$ za cały dzień dla dorosłych, 5$ dla ludzi starszych i młodzieży do lat 17 i za darmo dla dzieci poniżej 5 roku życia.
CultureBus kursuje co 20 minut pomiędzy godzinami 8:40 a.m. - 5.50 p.m., czas przejazdu z jednego końca miasta na drugi to około 30 minut.