sobota, listopada 03, 2007

Z wizytą u Arnolda

Sobota to wyprawa do Sacramento.
Piekny dzionek :) Wzielismy wielka fure :) Dodge Dakota. Ruszylismy przez Sausalito do Fairfield, gdzie miesci sie baza lotnicza Travis. Procedura dostania sie na teren tej bazy jest dluga... SSN, ID, Drive License i papiery wozu ... i zdjecie.... ufff udalo sie. Ale park maszyn byl maly, troche zawiedzeni bylismy ale ok. Przynajmniej dali pozwiedzac w srodku maszyn. Wyglada ze duzo ruch byl ;) maszyny startowaly i ladowaly co chwile, trzeba zaopatrywac wojsco na wojnie. Zbieramy sie z bazy i ruszamy do Sacramento, stolicy Cali :) Kieruje sie na "stare miasto" zachowane w nienaruszonym stanie nad rzeka. Taki maly dziki zachod. Odwiedzamy muzeum kolenictwa. Zabawne w tym miescie sa nazwy ulic.... litery alfabetu :) i cyfry :) wiec mozna mieszkac na ulicy C ... Q .... F lub 1 na 1 street apartament 1 na rogu z I street :) itd... docieramy do Capitolu, wyglada jak kopia tego budynku z waszyngtonu :) ladny. Park dookola tez ladny. Generalnie ladne miasto :) polecam. Jeszcze na koniec mala dygresja - zaklad karny w Folsom i tyle


[San Francisco - Sausalito - San Rafael - Vallejo - Fairfield - Travis Air Base - Sacramento - Folsom ]

F O T K I
• • • • •