piątek, stycznia 11, 2008

MUNI, BART, Caltrain... czyli transport miejski w San Francisco

Kazdy turysta (bez samochodu) przyjezdzajacy do mowego miasta na poczatku czuje sie zagubiony. Powoli uczy sie i odkrywa jak dziala komunikacja miejska. Nie zawsze sa to mile doswiadczenia. Postaram sie opisac jak to dziala na przykladzie San Francisco.
Turysta ladujacy na SFO Int'l po odebraniu bagazu ma kilka opcji jak wydostac sie z lotniska. Najdrozej wypada TAXI (chyba 40-50 usd) , to srodek transportu dla zmeczonych podroza lub majacych fundusz na to przeznaczony :), rozsadne wydaja sie byc Shuttle busy czyli mini-busy zabierajacy umowionych wczesniej przez telefon lub internet ludzi, cena chyba jest stala w zaleznosci od strefy (17 usd z SFO do dzielnicy Richmond to spory kawalek, z LAX do North Hollywood to okolo 37 usd). Czesto udaje sie bez umawiania, poprostu idzie sie przed wyjscie i szuka niebieskiego lub czerwonego busa i podchodzi do czlowieka w mundurku firmy i dopisuje do listy. Najtansza opcja to BART ( Bay Area Rapid Transit ), to cos pomiedzy metrem a kolejka podmiejska, wagoniki typowe jak w metrze tylko wiecej przestrzeni i wygodne miekie siedzenia. BART em mozna dostac sie szybko do stacji w obrebie Bay Area (warszawskie WKD?) Z SFO Int'l do Downtown to koszt okolo 5.15 usd. Ze swoich doswiadczen i obserwacji wynika ze turysci ktorzy pierwszy raz stykaja sie z automatem do kupowania biletow do BART-a maja z tym potworne problemy. Za pierwszym razem trudno sie polapac :) (wiele razy pomagalem zagubionym turystom kupic bilet, bezdomni na stacjach zyja z tego :) . Krotka instrukcja: Na tabeli na maszynie sprawdzamy cene jaka jest miedzy punktem A i B, wiedzac juz jaka to suma wkladamy banknot i jesli trzeba monety (maszyna wydaje reszte) i tu zaczyna sie dla mnie dziwnie, wystukujemy klawiszamy sume (dodawanie lub odejmowanie) az wyswietli sie pozadana. Wtedy klikamy "drukuj bilet" i juz.... Oczywiscie sa rozne opcje - one way, round trip i miesieczny itp. Wydaje sie proste ale ludzie sie gubia szukajac nazw stacji lub stref. Bilet wkladamy w otwor przy bramce i idziemy na platforme, stacje gdzie wyswietla sie kierunek jadzy. Wszedzie wisza mapki lub sa do pobrania ze stojakow. Sprawdzamy kierunek i patrzymy na tablice az wyswietli sie nasz. Ciekawa opcja jest wyswietlanie sie ilosci wagonow tak ze kazdy moze przewidziec gdzie sie ustawic. Miła podroz i wysiadamy. Tutaj ponownie wkladamy bilet przy bramce wyjsciowej ale zostaje on w bramce. Czesto ludzie czekaja az bilet wyskoczy ;) Jesli bramka nie pozwala przesc to zwykle oznacza ze jest zostala wybrana zla taryfa, za malo zaplacono. W tym pomagaja automaty w ktorych mozna "dodac" sume pieniedzy ktora pozwoli wyjsc ze stacji :). W miescie od pewnego momentu stacje pokrywaja sie z metrem (przesiadka na stacji). Wiec mozna dalej kontynuowac jazde kupujac bilet na metro, lub wyjsc na zewnatrz i tu zaczynaja sie autobusy:
Zwykly autobus, pospieszny zwykle z literka L, BX, trolejbus, tramwaj klasyczny lub cable car (wagonik pod gorke :) . System MUNI jest prosty, trasy sa zwykle z polnocy na poludnie i ze wschodzu na zachod i odwrotnie. Wiec wsiadajac do autobusu wiadomo ze nie bedzie kluczyl po uliczkach i nie nie wywiezie nas w nieznane. ( Jest oczywiscie kilka taki co w pewnych miesjcach kluczą :) System biletowy jest jak dla mnie wielkim rozczarowaniem, bardzo archaiczny. Polega on na papierowych biletach dziennych waznych przez pewien okres czasu. ( ten czas zalezy od tego jak kierowca oderwie bilet ! czasem rano dostawalem bilet na przesiadke na caly dzien a czasem na 2 godziny ?) Bilet dziala na wszystkie MUNI wiec mozna na nim jezdzic do czasu jaki widnieje na bilecie. Na poczatku myslalem ze to jednorazowe (pozostalosc w wawy) a potem po przeczytaniu okazalo sie ze to mile iz pozwalaja mi pojezdzic na min dluzej :). Cena jest stala i w SF wynosi 1.50 usd. Informacja jest przy wejsciu do autobusu. Trzeba miec odliczona sume w monetach lub banknotach. Zakup odbywa sie pzez wsuniecie banknotu i monet do automatu przy kierowcy az wyswietli sie suma. (czesto ludzie wrzucaja mniej i kierowca sie nie czepia. Jesli juz masz bilet to tylko pokazuje kierowcy do ktorej jest wazny. Jesli masz miesieczny to podobnie. Same bilety to zwykle kawalki papieru prawie ze toaletowego :) bez zadnych zabespieczen. I zaczyna sie jazda. Tu musze przestrzec, jazda po SF to ciekawe doznanie. W calym autobusie znajduja sie ostrzezenia "Prosze trzymaj sie" juz wim dlaczego... Ze wzgledu na duzy ruch i strome ulice kierowcy bardzo ale to bardzo czesto gwaltownie chamuja, ludzie lataja jak worki z kartoflami. Do tego trzeba sie przyzwyczaic ! Komunikaty w autobusie przypominaja o tym co chwila "please, hold on". A pamietam jakie bluzgi dostawali kierowcy w warszawie jak zachamowali gwaltownie hihi. Nad kierowca jest wyswietlacz z nazwami przystankow. Jesli chcemy wysiasc to wzdloz okien rozwieszona jest metalowa linka, wystarszy szarpnac i uslyszymy dzwiek i wyswietli sie napis stop. Wtedy przebijamy sie do drzwi (zwykle do tylnych) i tu spotkalem dwa systemy. Zapala sie nad drzwiami sielona lampka i wtedy trzeba popchnac drzwi i sie otwieraja a w innym wystrarczy stanac na stopien. Pierwsze siedzenia sa dla starszych i niepelnosprawnych. W San Francisco autobusy sa zawsze zapchane :( Zdarzalo mi sie przeczekac kilka aby moc sie wbic do srodka. Co do punktualnosci to bywa roznie, ale najczesciej nie trzymaja sie rozkladu. Niektore przystanki maja wyswietlacz i odliczaja minuty do przyjazdu. Na kazdym przystanku jest mapka i latwo sie zorientowac dzie jedzie dany numer. Wsiadamy zawsze pierwszymi drzwiamy a wysiadamy tylnymi (jak juz czlowiek pomieszka troche tutaj to dla wygody wsiadac mozna tylnymi). Dla rozroznienia miesiecy na biletach stosowane sa kolory zeby kierowca widzial wyraznie. To mniej wiecej tyle jesli chodzi o miasto. Jesli ktos mieszka poza miastem to wygodnym srodniem transportu jest Caltrain. (szukam roznicy miedzy nim a BARTem ? hm.. mozna bylo pociagnac BARTA do San Jose hm...) Sa to pociagi zwykle dwupoziomowe kursujace na trasie z San Francisco do San Jose. Kursuja srednio co 20-30 minut. Jak dla mnie to bardzo przyjemny srodek transportu. Bilet kupujemy w automacie ktory jest w tym wypadku bardzo przyjazdny dla urzydkownika. Na mapce sprawdzamy miasto do ktorego chcemy dojechac, w jakiej jest strefie i klikamy. Placimy dopiero na koniec i automat wydaje reszte. Wagony sa przyjemne (mozna wozic rowery), siedzenia lotnicze. Bilety sprawdzane sa w czasie jazdy. Nie zawsze. Nie sposob sie zgubic bo trasa jest prosta. Cena biletu z San Francisco do San Jose to koszt 7.50 usd. A podroz trwa kolo 1 godziny 20 minut. A jak trafi sie pospieszny to godzine.
Sorki za bledy , tekst przed korekta !!!