piątek, listopada 30, 2007

Day 5. Death Valley Expedition.

Dzien 5 i wstaje nad ranem. Slonce jeszcze nie wstalo. Maly rekonesans po terenie. Dzien sie budzi. Wstajemy pojedynczo. Sniadanie i planowanie nastepnego etapu. Tym razem daleka polnoc. Ruszamy pusta droga. Pierwszy cel to Scotty's Castle. Zbudowany przez ekscentrycznego millionera Waltera Scotta w 1922 zamek. Wyglada osobliwie :) Trzeba wjechac kilka mil w kanion zeby zobaczyc to "zjawisko". Teraz jest to czysto turystyczny obiekt. Mozna za niewielka oplata pozwiedzac pomieszczenia. Kilka zdjec i wracamy na glowny szlak. Odbijamy teraz w strone Ubehebe Crater. "Wielka dziura w ziemi". Krater wulkaniczny szeroki na kilometr a gleboki na 237 metrow. Trzeba uwazac idac zeby nie spasc. Obchodzimy (wspinamy) krater i podziwiamy wielkosc. Nawierzchnia jest trudna do chodzenia. Ladujemy sie do wozow. Przed nami spory off-road. Bedziemy przebijac sie na poludnie trasa dla samochodow z napedem na 4 kola :) . Racetrack road w kierunku Racetrack Playa. Trasa trudna i nieprzyjemna. Droga zrobiona przez ciezkie traktory na gasiennicach co daje sie odczuc. Jazda jak po tarce. Wielkie przestrzenie, gory z kazdej strony. Wielkie polacie Joshua Tree, bez porownania wiecej niz w Joshua Tree National Park na poludnie od DV. Formacje skalne zmieniaja sie co kilka mil. Zatrzymujemy sie na chwile i badamy teren. Szukamy kamieni szlachetnych :) , wyglada ze juz ktos tu byl i wszystko zabral. Docieramy do skrzyzowania Teakettle, gdzie stoi drogowskaz obwieszony czajnikami. Kazdy podrozny zostawia tu swoj czajnik hehe. My zostawilismy puszke po mielonce ;) z naszymi autografami. W tym miejscu mam 2 drogi do wyboru. Odbijamy w strone Racetrack. Naszym oczom ukazuje sie wielkie "jezioro" z uschnietego piasku na srodku ktorego hm... jest dziwna skala wygladajaca jak .... wielka kupa :) Mapa pokazuje ze nie ma drogi na poludnie. Wracamy na skrzyzowanie i Hidden Valley jedziemy dalej. Docieramy do konca drogi... mapa klamala ale za to znalezlismy ukryte opuszczone miasteczko gornicze, domki i samochodzy. Chwila zastanowienia i wyciagamy gun-y. Strzelanie do samochodow i lodowki. Kaliber 7.62 przechodzi przez to jak przez tekture (a w filmach ludzie chowaja sie za samochodami i sprzetem w domu ... glupota, teraz widac za na karabin nie ma mocnych). Znajdujemy wjazd na wlasciwa droge. Widoki zmieniaja sie szybko z pustynnych dolin i kanionow w zalesione krete drogi w gorach. Pod wieczor przebijamy sie do glownej drogi :) Wyjechalismy z Death Valley. Zwiad naszej grupy planuje zatrzymac sie na noc na piaskach Olancha i przenocowac. Wydmy i biale piaski... Ostatni grill i pwko. Ruszamy do domu. Dluga noc przed nami ponad 600 mil do San Francisco. Mimo korkow i wypakow po drodze docieramy szczesliwie. Myslami jestem juz przy nastepnej wyprawie .... to wciaga.



••• Death Valley (Furnace Creek, Scottys Castle, Ubehebe Crater, Racetrack Valley, Teakettle Junction, The Racetrack, Hidden Valley) - Olancha Dunes - San Francisco •••

•••• F O T K I ••••