czwartek, września 27, 2007

Wizyta na dzikim zachodzie i wielkie połacie kaktusów i ... samolotów

slonko swieci mocno a my w drodze do Tombstone. Na mapie wyglada ze trzeba odbic w glownej drogi ale bez GPS chyba bym tak latwo nie dotarl :) Szykam legendarnego miasteczka gdzie rzadzil Wyatt Earp z bracmi. Swietnie pokazal to Kevin Costner w swoim filmie. Znalazlem ale szeryfa nie bylo. Za to pozostal klimat jak z filmow o dzikim zachodzie. Byl Saloon i bank i cala reszta. Byl tez O.K. Corral :) raz dziennie odbywa sie tam inscenizacja slynnej strzelaniny. Milo ze ludzie w calej miescinie poprzebierani sa w ubrania z tamtych czasow wiec mamy pelno rewolwerowcow i panienek lekkich obyczajow :) Slonko daje coraz mocniej :) to lubie. Zwijamy sie po poludniu i jedziemy pod Tucson, znalazlem w necie i na mapach satelitarnych zdjecia wielkiek ilosci samolotow (wycowanych) stojacych na pustynie. Musialem to znalesc. Okazalo sie ze jest tak : Pima Air and Space Museum to mozna zwiedzac i jest tam prywatna kolekcja kolo 250 samolotow :) mega wypas .... a przez ulice jest wojskowe zlomowisko samolotow gdzie nie da sie wejsc ale mozna jechac wzdluz drogi ... a ciagnie sie to i ciagnie. To bym chcial zobaczyc :) i jest tez prawdziwa czynna baza us air force, lataly nad nami mysliwce :) Z tej wielkiej masy samolotow pojechalismy do pobliskiego parku narodowego z ... ogromna iloscia kaktusow Saquaro (slynne z kreskowek i westernow hehe) rozciagaly sie na mile i wygladaly swietnie, jazda wazka droga wsrod nich ach... :) oczywiscie kazdy z nas nadzial sie na kolce mniejszych kaktusow :) (podziwialismy wielkie a pod nogi zapominalismy patrzec, bolalo). Piekny zachod slonca wsrod Saquaro... i pora sie zbierac. Zaliczylismy jednego dnia 2 strefy czasowe wiec czas byl po naszej stronie :)
Ostatni pociag juz odjechal do Yumy...

[ Las Cruces, NM - Tombstone, AR - Tucson, AR - Yuma, AR ]

Dallas i północ Texasu

dorwalem sie wkoncu do netu, wracamy szybko bo terminy gonia :) Musze uzupelnic na szybko co sie dzialao. Odwiedzilismy Dallas, koniecznie chcialem zobaczyc miejsce gdzie zastrzelono Kennedy-iego. Slynna ulice Elm i skladnice ksiazek gdzie to niby Oswald strzelal. Oraz inne miejsca gdzie byli strzelcy. W kinie i telewizji wydawalo mi sie to wielkie a na zywo to malutka ulica i pobliskie trawniki. Wszystko tak blisko siebie. Co krok zaczepaiali nas ludzie od teorii spiskowych dziejow i oferowali opowiedzenie historii zabojstwa prezydenta (sami murzyni z obledem w oczach)... widzialem ze ludzi im placili za opowiesci hehe. Dallas ma tez calkiem ladne downtown z wielkimi wierzowcami, niektore stare w fajnym klimacie podobne do tych spod central parku. Wkoncu koledzy doczekali sie "czarnej" dzielnici (cale centrum Dallas to afro-amerykanie) raczej nie wygladaja towarzysko i milo :) Slonko daje na maxa wiec jest milo. Ruszamy dalej, kierunek Amarillo na polnocnym-zachodzie Texasu. Nocujemy w Childress na trasie. Typowa sypialnia przy autostradzie. Rano docieramy do miasta Amarillo i rozczarowanie, nie mozemy znalesc livestock (gieldy z bydlem gdzie co wtorek handluja cowboye) trudno jedziemy do rancza Cadillacow :) wlasciciel wielkiej polaci ziemi powbijal kilka samochodow w ziemie i turysci sie zjawiaja coby porobic sobie smieszne fotki :) Przyciskamy tempo. Ruszamy przez caly Nowy Meksyk do Las Cruces i tam spimy, wlascicielka jest kobieta z Indonezji, jest przemila i pomocna, rano wstajemy i czas na Arizone...

[Shreveport, LA - Dallas, TX - Wichita Falls, TX - Childress, TX - Amarillo, TX - Roswell, NM - Las Crucas, NM]