wtorek, marca 16, 2010

St. Patric's Day Parade 2010

Jak co roku w San Francisco odbyła się parada na ulicach miasta. Przez Market Street przemaszerował tłumek ludzi w strojach z dużą domieszką zieleni. W tym roku, pomimo świetnej pogody całe to wydarzenie było... smutne (chwilami przypominało mi pogrzeb :). Jakoś frekwencja była wyjątkowo słaba w porównaniu z poprzednimi latami. Wszystko to minęło bez echa a puby irlandzkie nie pękały w szwach... Jedynie na Civic Center Plaza kłębił się spory tłum; może mieszkańcy woleli wycieczkę za miasto w tak słoneczny dzień?
Guiness został wypity !


St. Patric's Day Parade 2010

piątek, marca 12, 2010

Sekrety San Francisco: "Jednoręki Bandyta"

Powstanie pierwszej mechanicznej maszyny losowej do gry - potocznie zwanej "jednorękim bandytą" związane jest z postacią Charlesa Feya i miastem San Francisco. Urodzony w 1862 roku w Vohringen małym Bawarskim miasteczku August Fey (potem zmienił imię na Karol/Charles) od zawsze interesował się maszynami i mechaniką. W wieku 15 lat opuścił rodzinne miasto i udał się do Francji a następnie do Londynu gdzie przez następne pięć lat pracował wytwarzając instrumenty nawigacyjne. Po pewnym czasie postanowił spróbować szczęścia za oceanem, oszczędził wystarczającą sumę pieniędzy i popłynął do Ameryki, gdzie zamieszkał z rodziną swojego wujka w Nowym Yorku. Ciężki, zimny klimat północnego wschodu skłonił Feya do wyruszenia do Kalifornii. Latem 1885 roku przybył do San Francisco gdzie szybko znalazł pracę w California Electric Works Company (miał wtedy 25 lat). Niedługo potem poślubił Marie Volkmar z którą miał trzy córki i syna. Fey cały swój wolny czas poświęcał na prace nad maszyną do gier posiadającą szczelinę na bilon. Istniały już inne maszyny obsługiwane monetami, ale żadna nie wypłacała wygranych w gotówce. Fey niestrudzenie pracował nad swoim wynalazkiem i w roku 1894 (1895?) ukończył swoje dzieło. Powstała maszyna "Liberty Bell", która różniła się od istniejących w tym czasie konstrukcji możliwością wypłacania wygranych w gotówce. Prototyp Feya używał dźwigni do rozpoczęcia gry i składał się z trzech bębnów z dziesięcioma różnymi symbolami obrazkowymi. Znane dziś serca, dzwonki i piki pojawiały się na oryginalnym projekcie Feya. Pierwszy automat losowy wypłacał najwięcej gdy na bębnach pojawiły się trzy dzwonki. Przed wynalazkiem Feya istniały także inne maszyny do gier, których działanie oparte było na szczęśliwym trafie. Większość z tych urządzeń pozwalała wygrać papierosy lub darmowe drinki, jeśli udało im się wylosować odpowiednią kombinację. Żaden nie dawał jednak wygranych w gotówce. W roku 1909 automaty do gier zostały uznane za nielegalne w San Francisco, a w 1911 zostały zakazane w całej Kalifornii. Przez kolejnych czterdzieści lat zmieniała się tylko zewnętrzna forma maszyny, ale wewnątrz były to wciąż urządzenia mechaniczne, stanowiącą niejednokrotnie arcydzieła mechaniki precyzyjnej. Powstawały kolejne firmy produkujące te urządzenia, poczynając od Mills Manufacturing, założonej przez Charles Feya, poprzez firmę Bally, niekwestionowanego lidera w produkcji automatów aż do lat 70-tych XX wieku. Liberty Bell można po dziś dzień zobaczyć w Reno w Liberty Belle Saloon.
Warsztat Charlesa Feya mieścił się na 406 Market Street (1897 do 1906 r.), gdzie obecnie znajduję się znacznik z brązu (marker numer 937) upamiętniający to wydarzenie - mała wysepka na jezdni, północna strona Market Street pomiędzy ulicami Bush i Battery.


poniedziałek, marca 08, 2010

Russian Hill

Pomimo bliskości centrum miasta wzgórze Russian Hill były słabo zaludnione i niewiele osób decydowało się budować tam swoje mieszkania. Przez większą część XIX wieku miasto rozbudowywało się na południe i zachód, a wzgórze w środku miasta (z powodu trudnej dostępności) pozostawało doskonale odizolowane. Ponad stumetrowej wysokości szczyt był zbyt stromy dla pojazdów konnych, transportujących materiały budowlane. Kilku śmiałków wybudowało drewniane domki na północnym stoku wzgórza w pobliżu ulic Broadway i Taylor na początku 1850 roku.

Dekadę później powstało na szczycie obserwatorium z krętymi schodami, które z daleka wygląda jak olbrzymi korkociąg. Nazwano je Wieżą Jobsona (Jobson's Tower) od nazwiska właściciela i budowniczego Davida Jobsona, który pobierał opłatę w wysokości 25 centów za możliwość oglądania panoramy miasta i zatoki przez zamontowany tam teleskop. Dopiero pod koniec lat 80. XIX wieku nastał bum mieszkaniowy i rozpoczęto zasiedlanie wzgórza (głównie między ulicami Taylor, Broadway i Green). Domy, które powstały przez następne dwie dekady i te z początku lat 50. XIX wieku przetrwały wielki pożar, który spustoszył miasto po trzęsieniu ziemi w 1906 roku. Niedostępność wzgórza ocaliła znajdujące się tam domy.

Skąd pochodzi nazwa Russian Hill (Rosyjskie Wzgórze), nie jest do końca jasne. Najbardziej wiarygodna hipoteza brzmi: wzgórze zostało nazwane na cześć pochowanych tam rosyjskich marynarzy. Rosjanie ustanowili w 1812 roku placówki i osiedla na północ od San Francisco w Bodega Bay i Fort Ross, skąd regularnie do roku 1841 kursowały statki z dostawami mięsa i zboża. Placówki zostały odkupione przez Johna Suttera, a Rosjanie wrócili na Alaskę. Możliwe, że pochowano tam zmarłych z dwóch powodów. Pierwszy to: twarda gliniana ziemia nadawała się na groby bardziej niż ruchome, niestabilne piaski na pozostałym obszarze. Drugi: według starej żeglarskiej tradycji marynarzy chowano w miejscu, z którego rozciągał się widok na morze. Pacyfik nie jest co prawda widoczny z Russian Hill, ale zatokę można zakwalifikować jako substytut morza... Kolejne przypuszczenie: nazwa Russian Hill może nawiązywać także do historii rosyjskiego marynarza, który po mocno zakrapianej imprezie pewnej nocy w Yerba Buena (San Francisco) w 1847 roku wpadł do studni i utonął. Jego towarzysze zanieśli ciało na zachodnią stronę wzgórza, a miejsce spoczynku marynarza zwane było od tej pory "Rosyjskim Wzgórzem".

Pochówki odbywały się w tym rejonie aż do 1850 roku. Podczas zasiedlania wzgórza ciała ekshumowano i przeniesiono na cmentarz Yerba Buena (obecnie Civic Center), albo po prostu usuwano tabliczki nagrobne i budowano w tym miejscu domu (i pomyśleć, że jedne z najdroższych nieruchomości w San Francisco znajdują się na miejscu cmentarza - temat na dobry Horror :). Nowe budynki na Russian Hill szybko stały się ulubioną lokalizacją dla lokalnej bohemy, wszelkiego typu artystów i pisarzy, którzy znaleźli inspiracje na wzgórzu, w odizolowanej części miasta ze wspaniałymi widokami.

O atrakcyjności miejsca decydowały też niskie czynsze. Russian Hill nie było pożądanym miejscem do życia aż do początków XX wieku, kiedy to powstały brukowane ulice usprawniające dostęp na to wzgórze. Dzisiaj dojazd nie stanowi już problemu, Russian Hill jest jednym z najpiękniejszych i najdroższych dzielnic mieszkaniowych. To także jedna z najbardziej zróżnicowanych architektonicznie dzielnic San Francisco.

1) Róg ulic Taylor i Vallejo - Ina Coolbrith Park.

Ten park na wzgórzu z pięknymi widokami na centrum miasta poświęcony jest poetce Inie Coolbrith. Przy wejściu znajduje się tablica z brązu, osadzona w kopiec kamieni, zawierająca podstawowe informacje dotyczące artystki. Niestety pojawiają się w niej błędy. Coolbrith przybyła w te rejony w roku 1851, a nie 1852. Była pierwszym laureatem poetą Kalifornii, a nie Stanów Zjednoczonych, zmarła w Berkeley, a nie Oakland. Russian Hill było jej ulubionym miejscem do końca życia. Od 1902 do 1906 roku mieszkała na ulicy 1604 Taylor w pobliżu północno-wschodniego narożnika Taylor i Broadway. Po pożarze w 1906 roku mieszkała krótko na 15 Macondray Lane (zwane wówczas Lincoln Street), a następnie przeniosła się na 1067 Broadway.
Więcej o parku
czytaj tutaj.

2) 1656 Taylor Street - House of the Flag (1864 r.).

Budowla znana jako "House of the Flag" słynie w San Francisco z tego, że przetrwała ogromny pożar z 1906 roku. Kiedy ogień zaczął zbliżać się do zabudowań, właściciel wywiesił na dachu amerykańską flagę.

Żołnierze z pobliskiego 20. Pułku Piechoty widząc jego akt oporu przeciwko żywiołowi, ruszyli z pomocą niosąc domowe wanny wypełnione wodą, mokry piasek z budowy i nawet butelkowaną wodę! Dzięki temu miejsce to ominęły niszczące płomienie.

Podstawa budynku (prawdopodobnie w stylu wiktoriańskim) pochodzi z 1894 roku. Niecałe dziesięć lat później dodano nową fasadę i przemodelowano na "shingle-style" z okładziną zewnętrzną z płytek ceramicznych i gontów. W 1980 roku dobudowano na tyłach budynku nowe pomieszczenia i przemianowano całą konstrukcję na kompleks kondominium.

3) 1001 Vallejo Street - Hanford-Verdier Mansion (1906 r.).

Zbudowana z rozmachem wysoka rezydencja w stylu Tudorów była na ukończeniu, kiedy w 1906 roku nastąpiło trzęsienie ziemi i wielki pożar. Na szczęście budowla przetrwała bez szwanku, ogień został zatrzymany po drugiej stronie ulicy. Był to jeden z pierwszych tynkowanych domów w San Francisco, dzieła architekta Houghtona Sawyera. Dom został wybudowany przez Roberta G. Hanforda, który posiadał rozległe interesy w kopalniach w Mother Lode, a wcześniej był właścicielem kilku linii kolejki miejskiej w San Francisco, zanim odsprzedał je za ogromną sumę. Hanford wybudował rezydencję dla swojej nowej narzeczonej, Gabrielli Cavalsky, kobiety którą poznał podczas gry w golfa na polach Del Monte. Dom posiadał ogromną salę balową z balkonem, z którego często śpiewała wybranka Roberta. Małżeństwo nie trwało długo, Hanford odsprzedał dom Felixowi Verdier, wnuczkowi założyciela sieci domów towarowych City of Paris. Podczas II wojny światowej dom był używany przez wojsko jako klub oficerski. Później został podzielony na apartamenty. Obecnie po ostatnich przebudowach powstały dwa osobne domy mieszkalne.

4) 1637 Taylor Street - "House of Many Corners" (1854 r.).

Słabo widoczny przez drzewa i zarośla "Dom o Wielu Kątach/Narożnikach" był jednym z najwcześniej powstałych budynków na wzgórzu. Każda ściana posiada okno, co miało prawdopodobnie zapewnić maksymalną ilość światła we wnętrzu. W 1890 roku dom przeszedł drastyczną przebudową. Stał się własnością Everarda Morgana – oszusta i szantażysty. Kiedy wszystko wyszło na jaw, musiał rozwieść się z żoną. W ramach ugody dom przepiłowano na pół. Południowa część pozostała nienaruszona i trafiła w ręce żony. Morgan wziął część północną i przeniósł ją w nieznane miejsce (przenoszenie domów było dość powszechne - budowle były w większości drewniane). Pusta działka po domu została sprzedana sąsiadowi Robertowi Hanfordowi, który użył jej na rozbudowę swojej ogromnej rezydencji. W 1911 roku "House of Many Corners" został podzielony na mieszkania pod wynajem. W roku 1950-tym fasada budynku przy ulicy 1637 Taylor została poważnie przebudowana, ale "many corners" są wciąż dostrzegalne.

5) 1601 Taylor Street (1853-1910 r.).

Pierwszymi ludźmi, którzy zaczęli stawiać domy na szczycie Russian Hill byli przedsiębiorcy budowlani. Dysponowali materiałami i umiejętnościami potrzebnymi do wybudowania domów w tak trudno dostępnym miejscu. Jednym z nich był Charles Homer, który w 1843 roku zbudował gigantyczny szpital U.S. Marine Hospital na Rincon Hill w San Francisco. W tym samym roku postawił własny trzypiętrowy Wiktoriański dom na wzgórzu Russian Hill.Homer zakupił sześć działek o powierzchni 40m² ograniczonych ulicami Taylor, Broadway, Jones i Vallejo za łączną sumę 5.000$. W przeciągu kilku miesięcy sprzedał pozostałe działki za 4.000$ za sztukę!. Zysk był spory, ale nie tak ogromny jak poprzedniego właściciela Williama Clarka, który ponad cztery lata wcześniej kupił te same działki za... 225$!

W 1866 roku ulica Taylor, pomiędzy Broadway i Vallejo została obniżona, aby uczynić ją bardziej dostępną. Zabieg ten zagroził pobliskim budynkom, które zostały narażone na obsunięcie. Jedynym wyjściem było osłonięcie tego miejsca kamieniami i betonem, tworząc swego rodzaju mur. Większość ściany od narożnika do około połowy wysokości Taylor Street jest oryginalna. Ponadto, pozostała rampa, która była kiedyś podstawą schodów prowadzących na ulicę 1601 Taylor. Dom Charlesa Homera został rozebrany w 1910 roku. Narożna działka została wykorzystana jako ogród dla dwóch innych domów na ulicy 1629 Taylor i 1020 Broadway.

6) 1020 Broadway (1909 r.).

Znajduje się tutaj dom zwany Bard Sara Field znanej poetki-feministki, która mieszkała tutaj w latach dwudziestych XX wieku. Budynek pokryty gontem jest słabo widoczny przez rosnące na froncie drzewka i krzewy. Trudno wyobrazić sobie dzisiaj, ale pomiędzy tym domem i sąsiadującą posesją przy ulicy 1032 Broadway biegła niegdyś jedna z ulic miasta. Oryginalnie nosiła nazwę Charles Street, którą później przemianowano na Sweet Street. Była to najwyraźniej "ulica" tylko z nazwy, zdjęcia pokazują ją jako szlak ciągnący się w stronę wzgórza między dwoma domami. Sweet Street prawdopodobnie zniknęła w 1894 roku, gdy masywna betonowa ściana oporowa na ulicy Broadway zagrodziła dostęp.

7) 1032 Broadway - Atkinson House (1853 r.).

Jest to jedna z działek, którą sprzedał Charles Homer za sumę 4000$. Została kupiona przez Josepha H. Atkinsona, przesiebiorcę budowlanego i właściciela części cmentarza Lone Mountain, który znajdował się na zachodnim skraju miasta (obecnie Presidio Avenue). W 1853 roku Atkinson wybudował w tym miejscu dom w stylu Italianate. Jest to dzisiaj najstarszy dom na Russian Hill. Rezydencja utrzymała swój klimat i styl z 1853 roku. Przeprowadzono kilka prac remontowych wnętrz w roku 1893 i na początku XX wieku otynkowano narożniki. Najnowsze zmiany to instalacja wielkiego okna widokowego w roku 1970 i umieszczenie dwóch garaży pod domem w 2000 roku.

8) 1067 Broadway - Dom w którym mieszkała Ina Coolbrith (1909-1919 r.).

Jest to ostatni dom na Russian Hill, w którym mieszkała Ina Coolbrith (wcześniej 1604 Taylor Street i 15 Macondray Lane). Ten dwupiętrowy dom został zakupiony z funduszy zebranych w Hotelu Fairmont, zbiórkę zainicjowała lokalna pisarka Gertrude Atherton. Życzeniem Coolbrith było, żeby dom wyglądał jak sąsiedni budynek przy ulicy 1073 Broadway. Przyszła laureatka nagrody literackiej zajmowała wyższe piętro i pozostałe wynajmowała. Ina mieszkał tutaj od 1909 roku az do 1919 roku. Od 1922 roku aż do swojej śmierci w 1928 r. mieszkała ze swoją siostrzenicą w Berkeley.

9) 40 Florence Street (1854 r.).

Jednopoziomowy dom zbudowany w 1854 roku przez Davida M. Morrisona doczekał się wielu poważnych przeróbek na przestrzeni lat. W roku 1870 budynek został podniesiony aby dodać jedno piętro. Oryginalnie ganek z pierwszego piętra stał się balkonem na drugim piętrze (w USA nie ma pojęcia Parteru - jest tylko pierwsze piętro). W 1889 roku Horatio P. Livermore, którego rodzina była w posiadaniu dużej części Russian Hill, zakupił nieruchomość w tym miejscu jako inwestycyjne. Budynek stał pusty aż do roku 1891, kiedy wprowadził się architekt Willis Polk. W zamian za darmowe lokum, Polk zgodzil się przebudować wnętrze na pierwszym piętrze. W 1897 Horatio Livermore, który był właścicielem firm Sacramento Electric oraz Gas and Railway Company, które odziedziczył po ojcu, przeniósł się z rodziną na ulicę 40 Florence (ulica nosiła już inną nazwę 1023 Vallejo Street). W przeciągu następnych kilku lat Livemore zaczął mocno ingerować w zewnętrzny wygląd domu, praktycznie zacierając wszelkie zewnętrzne ślady pierwotnego wyglądu mieszkania Morrisona. W 1988 roku architekt post-modernista Robert Stern przekształcił całą konstrukcję, nadając jej wygląd, który zachował się do dziś.

10) 35, 37, 39 Florence Street (1912-1916 r.) - teren na którym znajdował się cmentarz rosyjskich marynarzy (1840 r.).


Grupa budynków w stylu przypominającym hiszpańskie posiadłości z cegły Adobe (Pueblo Revival-style) została zaprojektowana w 1910 roku dla syna Horatio Livermorea, Normana przez architekta Karola F. Whittleseya, żyjącego w stolicy Nowego Meksyku, który był pod wielkim wpływem tamtejszej architektury. To miejsce ograniczone do ulic Florence, Vallejo, Jones i Broadway było miejscem pochówku rosyjskich marynarzy. Ciała zmarłych mogą nadal znajdować się pod ziemią... (tu przypomina mi się słynny horror z 1982 roku "Duch" ang. Poltergeist).

11) Róg ulic Florence i Vallejo - w tym miejscu stał dom Geletta Burgessa (1894-1897 r.).

Aktualny adres to 1071 Vallejo Street, ale przed 1906 było to 1031 Vallejo, W 1860 roku był to zwykły kwadratowy półtorapiętrowy dom, nazywany przez właściciela Skorupką od Orzecha - "Peanut Shell". Należał do poety Geletta Burgessa w latach 1894 do 1897. "Peanut Shell" dawno już nie istnieje, ale dom Atkinsona na ulicy 1032 Broadway i kilka innych znanych konstrukcji nadal pozostało.

12) 1015-1019 Vallejo Street - Willis Polk House (1892 r.).

W 1892 roku architekt Willis Polk (1867-1924), dołączył do elity zamieszkującej Russian Hill wraz z rodzicami, bratem i siostrą, którzy przeprowadzili się do San Francisco z Kansas City. Jego matka, Endie, kupiła działkę na szczycie ulicy Vallejo niedaleko od działki, którą nabyła artystka Dora Williams, wdowa po Virgilu Williamsie, jedenym z założycieli Bohemian Club. Polk namówił Dorę żeby wybudować dom z dachem, który przykryje obydwie rezydencje - duplex, oddzielony wspólną ścianą. Budynek stoi 
do dzisiaj prawie niezmieniony, jest 
najbardziej wyróżniającym się domem na Russian Hill.
Rustykalny dom, wykonany z niemalowanego drzewa Redwood, został określony jako nowoczesna odmiana europejskiego "szeregowca" ze średniowiecza. Najbardziej wyróżniającą cechą jest jego zakrzywione gotyckie okno na poddaszu. Dom wygląda pozornie na niewielki, ale z tyłu po stronie ulicy Polk opada w dół zbocza na wysokość sześciu pięter, oferując wspaniałe widoki na centrum San Francisco.

13) 1034 i 1036 Vallejo Street - Marshall Houses (1889 r.).

Te dwa pokryte gontem budynki za ogrodzeniem są pozostałościami po trzech niemal identycznych konstrukcjach, które zostały zbudowane w okresie 1888-1889. Znane jako Marshall Houses (Domy Marshalla) od ich pierwszego właściciela, zaprojektowane przez Josepha Worcestera, pastora Swedenborgian Church na Pacific Heights i jednocześnie amatora architekta.Zamiłowanie do religii i architektury może wydawać się absurdalne na pierwszy rzut oka, ale w przypadku Worcestera okazały się korzystne, ponieważ doktryna jego kościoła zakładała połączenie między światem doczesnym i duchowym. Jego architektura była związana z przekonaniem, że budynki powinny pojawić się na wiosnę, najbardziej jak to możliwe zbliżone do otaczającej je przyrody. W tym celu opracował domy pokryte gontem wykonanym z nieprzetworzonych drzew Redwood.

14) 1,3, 5, 7 Russian Hill Place (1916 r.).

Cztery otynkowane wille w stylu śródziemnomorskim z hiszpańskimi dachówkami pokrywającymi dach zostały zaprojektowane przez Willisa Polka i wybudowane w latach 1915-1916 na terenie należącym do Normana Livermorea, syna Horatio Livermorea. Ich przednie wejścia na Russian Hill Place sprawiają wrażenie małego budynku, ale z tyłu, od strony ulicy Jones, mają aż trzy kondygnacje. Elegancki i wyrafinowany wygląd tych domów uosabia życie w San Francisco w najlepszym wydaniu. Brukowa ulica, jedna z niewielu pozostałych, była prywatną własnością Livermora aż do roku 1926 roku, kiedy podarował ją miastu.

15) The Jones / Vallejo ramp (1914 r.).

Z tego dogodnego punktu obserwacyjnego wejścia na szczyt Russian Hill, rozciąga się przepiękny widok na otynkowane domy w kolorach pastelowych, przykryte hiszpańską dachówka, przypominające małe miasteczka we Włoszech. Nie jest to przypadek, architektura była inspirowana przez podróż Horatio P. Livermore i jego rodziny do Włoch w okresie 1908-1909 r. Horatio i jego syn Norman rozpoczęli wykupywanie działek przy ulicy Jones, a następnie zwrócili się do Polka z prośbą o zaprojektowanie frontonu na szczycie wzgórza. Rampa została ukończona w 1914 roku i zstąpiła zwykłe drewniane schody, które wcześniej były jedyną drogą prowadzącą do tej części szczytu.

16) 945 i 947 Green Street (późne lata 1920-te).

Podobnie jak osławiony płot umieszczony przez Charlesa Crockera wokół domu sąsiada, te dwa budynki mają podobną historię z zemstą w tle. Budynek na zachód przy ulicy 947 Green powstał pierwszy. Ale wysoka wieża zablokowała widok sąsiadowi z ulicy 1000 Vallejo. W rewanżu właściciel posesji wybudował większy budynek przy ulicy 945 Green tuż obok sąsiada. Budynek nie tylko był wyższy ale został skonfigurowany w kształcie L tak aby budynek przy ulicy 947 Green został pozbawiony widoków. Oba budynki mają tylko jeden apartament na każdym piętrze i przeznaczone były pierwotnie pod wynajem. W 1970 roku stały się własnością prywatną: 945 Green to mieszkania spółdzielcze, a 947 to kondominum.

17) 1033 Green Street (1868 r.).

Znany jako Bayley House ( Dom Bayleya) na pamiątkę właściciela, fotografa Williama Bayleya, który zbudował ten dom. Budynek oryginalnie stał na ulicy Taylor w pobliżu Jackson na Nob Hill. Bayley sprzedał go w 1883 rok zamożnemu krawcowi Oliverowi Nordwellowi.

18) 1039-1043 Green Street (1885 r.).

Ten trzypiętrowy wiktoriański dom z niezwykłymi schodami prowadzącymi na drugie piętro, jest datowany na 1885 rok. Piękny budynek prawdopodobnie stał na Van Ness Avenue i został przeniesiony tu w 1906 roku po trzęsieniu ziemi. Budynek został zaprojektowany przez braci Newsom, których podpis widoczny jest na rezydencji Carson w mieście Eureka. Do końca nie wiadomo z jakiego powodu umieszczono schody prowadzące na drugie piętro na zewnątrz budynku. Prawdopodobnie budynek pierwotnie miał dwie kondygnacje i podniesiono budynek, aby umieścić na spodzie dodatkowe piętro.

19) 1045 Green Street (około 1867 r.).

Mały domek z kopułką bez okien przypominający szkołę, został wybudowany w stylu Italiante około roku 1867. Syn jednego z właścicieli dobudował małą kopułę i dodał ciemne drewniane gonty w 1910 roku, prawdopodobnie w celu dostosowania się do panującej wtedy mody.

20) 1055 Green Street (1866,1916 r.).

Znajdujący się tutaj dom jest jednym z nielicznych, którym zmieniono tak drastycznie wygląd, od kiedy został wybudowany w 1866 roku. Pierwotnie był to zwykły dom pokryty drewnianą boazerią złożoną z częściowo nakładających się na siebie desek w stylu Italianate z małym gankiem na froncie. W 1916 roku architekt Julia Morgan całkowicie przebudowała front domu i usunęła górne piętro.

21) 1067 Green Street - Feusier Octagon House (około 1857 r.).

Ta ośmioboczna budowla jest jedną z najbardziej niezwykłych w San Francisco. Domy ośmiokątne cieszyły się krótkotrwałą modą połowie XIX wieku, ponieważ miały zapewnić bardziej zdrowe warunki życia ich mieszkańców. Ściany zewnętrzne z oknami zostały zaprojektowane tak, aby dostarczać więcej światła słonecznego. Swego czasu było około pół tuzina ośmiobocznych domów w San Francisco. Obecnie stoją tylko Feusier House i Octagon House przy ulicy Union i Gough. Feusier House otrzymał swoją nazwę po Louisie Feusierze, francuskim emigrancie, który przybył do San Francisco na początku 1850 roku, ale który spędził większość 1850 i 1860 w Nevadzie, gdzie podobno przyjaźnił się z Markiem Twainem. Feusier zakupił ten dom w 1875 roku. Dom pozostał w rodzinie Feusierów do roku 1954.

22) 1050 Green Street (1913 r.).

Lekki akcent paryski w San Francisco. Ten elegancki pięciopiętrowy gmach został odsunięty od ulicy, a bardzo dobrze utrzymanych zielony trawnik odzwierciedla klasyczną szkołę Ecole des Beaux Arts rezprezentowaną przez architekta Lewisa Hobarta. Budynek jest obecnie kondominium z jednym apartamentem na każdym piętrze.

23) 1088 Green Street (1907 r.).

Remiza w stylu zwanym "Tudor Revival Swiss Chalet" została wybudowana w 1907 roku i otwarta w czerwcu 1908 roku. Strażacy mieszkali na piętrze, a na dole znajdowały się trzy konne wozy pożarnicze. Wzgórze Russian Hill było dość dobrze izolowane od reszty miasta i mniej narażone na pożary, co spowodowało, że remiza funkcjonowała też jako swego rodzaju centrum społeczności, gdzie dzieci z sąsiedztwa dokarmiały konie i smarowały olejem skórzane hełmy. W zamian strażacy pomagali jako pierwsza pomoc i naprawiali uszkodzone rowery. Ten duch wspólnoty trwał nadal do II wojny światowej, kiedy mieszkańcy przynosili jedzenie i gromadzili się podczas zaciemnienia miasta. W roku 1954 remiza została zamknięta a budynek okazał się zbędny. Pięć lat później Pan i Pani Ralph K. Davies kupili go na aukcji za 17.300 dolarów. Wykorzystali budynek jako miejsce spotkań różnych lokalnych organizacji i imprez charytatywnych. W 1978 roku pani Davies przekazała remizę dla National Trust for Historic Preservation. W 1997 roku fundusz powierniczy sprzedał budynek Towarzystwu St Andrews, organizacji promującej kulturę i sztukę Szkocką w północnej Kalifornii.

Russian Hill

sobota, marca 06, 2010

Marshmallows

Ostatnio "wzięło" mnie na słodycze, przejadłem się batonikami i czekoladami, które nie są tak smaczne jak w europie. Brakuje mi mlecznej Milki... lokalny Hersheys jakoś mi nie pochodzi.
Niechcący w moje ręce trafiły dawno zapomniane białe pianki - marshmallows, które znajdziemy w każdym domu w USA :)
Marshmallow to rodzaj pianek o gąbczastej strukturze, produkowane są z cukru lub syropu kukurydzianego, białek jaj, żelatyny, gumy arabskiej i aromatów. W tradycyjnej recepturze zamiast żelatyny stosuje się ekstrakt z korzeni prawoślazu lekarskiego - Althaea officinalis. Od tej rośliny pochodzi nazwa produktu, choć obecnie prawoślaz nie jest już stosowany w produkcji marshmallows.

Pochodzenie Marshmallow datowane jest prawdopodobnie na rok 2000 p.n.e. Egipcjanie znali już wtedy słodycze wytwarzane z korzeni prawoślazu lekarskiego w połączeniu z miodem. Pianki marshmallows, wytwarzane komercyjnie pojawiły się na rynku w XIX wieku we Francji. Pierwsze marshmallow w znanej nam postaci zostały wyprodukowane w 1948 roku w USA. Wtedy to Alex Doumakes (syn założyciela Doumak Inc) opatentował "proces wytłaczania", który zrewolucjonizował produkcję marshmallow. Proces produkcji pianek polega na wymieszaniu wszystkich składników w spienioną mieszaninę. Mieszanina jest formowana przez wytłaczanie do postaci miękkich wałków, cięta na części, które obtacza się w skrobi kukurydzianej i w sproszkowanym cukrze. W Stanach Zjednoczonych, popularnym przysmakiem jest pianka marshmallows nadziewana na koniec patyka i krótko ogrzewana nad ogniskiem lub nad kuchenką gazową. Tworzy się wtedy skarmelizowana , zewnętrzna skórka, a wnętrze staje się ciekłe. Opieczoną piankę można zjeść w całości lub tylko jej warstwę zewnętrzną, ponownie opiekając pozostałość. Amerykanie jedzą około 40 milionów kilogramów marshmallow rocznie. Międzynarodowy dzień Marshmallow obchodzony jest 31 Lipca.

czwartek, marca 04, 2010

Ishi - ostatni wolny Indianin...

Ishi to ostatni dziki Indianin Ameryki Północnej, ostatni człowiek żyjący w stanie natury. Jego przypadek jest jedyny: człowiek z epoki kamienia staje twarzą w twarz z amerykańską cywilizacją XX wieku. Ishi, to jedyny ocalały ze zrujnowanej epoki, z przebrzmiałej na zawsze cywilizacji.
Ishi urodził się w 1860 lub 1862 roku jako członek plemienia kalifornijskich Indian – Yahi. Plemię to było najdalej na południe wysuniętym odłamem większej konfederacji plemion pod nazwą Yana. Indianie Kalifornii, dzielący się na dziesiątki plemion, przed przybyciem pierwszych białych na ich ziemie, czyli Hiszpanów, liczyli od ok. 300 do 350 tysięcy ludzi. Najczarniejszy etap w dziejach Indian Kalifornii to lata 1848-1855 czas „Gorączki Złota”. Wkrótce po przejęciu Kalifornii przez Amerykanów następuję fala najazdu górników i innych poszukiwaczy przygód do tego stanu. W ciągu jednej dekady ginie z rąk białych 60% rdzennej populacji regionu, czyli co najmniej sto tysięcy osób.

Lud Yana stracił w ciągu kilkudziesięciu lat 3 tysiące swoich członków, z których w roku 1865, po tzw. Masakrze pod Three Knolls pozostało zaledwie od 30 do 50 osób. Wśród nich był człowiek, który przeszedł do historii jako Ishi., czyli po prostu „człowiek”, ponieważ szanując tradycję swojego plemienia nie przekazał badaczom swojego prawdziwego imienia. Wraz ze swoją rodziną, Ishi mieszkał na skraju cywilizacji czerwonego i białego człowieka. Przebywali w totalnej izolacji, w miejscach niedostępnych, w cieniu urwistego, skalistego kanionu ukrywając się przed białymi, którzy ustawicznie kolonizowali Kalifornię. Tak było przez niecałe 40 lat, aż do chwili, gdy w 1908 roku zostali odkryci przez białych. Usiłowali uciec i wtedy to właśnie giną bliscy Ishiego i ostatni z jego przyjaciół. Jemu samemu udaje się ujść z życiem. Przez następne lata Ishi ukrywa się i żyje zupełnie sam.

W końcu w 1911 roku Ishi dociera do Oroville, gdzie w wiejskiej zagrodzie koło rzeźni w której, szukał pożywiania zostaje odnaleziony przez białych. Wkrótce Ishi, dzięki staraniom antropologa profesora Alfreda Kroebera z Uniwersytetu Kalifornijskiego, trafia do Muzeum Antropologii (Berkeley Museum of Anthropology), które mieściło się wówczas na kampusie UC w San Francisco w starym budynku szkoły prawniczej. Mieszkał tam przez resztę życia, z wyjątkiem lata 1915 roku, kiedy przebywał w Berkeley z profesorem Watermanem i jego rodziną. Tam zaprzyjaźnił się z profesorem i innymi pracownikami muzeum. Polubił życie w mieście i często podróżował tramwajem, spacerował i robił zakupy. Całymi dniami opowiadał o zwyczajach, tradycjach czy religii swojego plemienia, często demonstrując swoje umiejętności w rozpalaniu ognia za pomocą dwóch patyków oraz strzelania z łuku. Indianie Yana byli wyśmienitymi łucznikami, strzelali ze swych prostych łuków inaczej niż wszyscy inni Indianie i jako jedyni na terenie Ameryki stosowali wariant metody mongolskiej przy wypuszczeniu strzały (Mongolską metodą wypuszczano strzałę przy pomocy obrączki na kciuku. Zgięty kciuk wypuszczał strzałę, a inne palce pomagały tylko w kierowaniu i przytrzymywaniu. Yana nie używali żadnego pierścienia ani osłony na kciuk, a ich łuki był proste, nie klejone z kilku części. Ishi wolał strzelać z pozycji kucającej (z przysiadu). Była to sprawa zwyczaju plemiennego, związanego ze specjalnym sposobem polowania całego plemienia). Do dziś w małej społeczności Yuba-Sutter, niedaleko od Oroville obywa się coroczny turniej łuczictwa "Ishi Tournament".Dnia 16 marca 1916 roku Ishi zmarł na zapalenie płuc. Jego ciało zostało, zgodnie ze zwyczajem plemiennym, spalone. Prochy spoczywają na cmentarzu Mount Olivet Park (1601 Hillside Blvd, Colma, San Mateo County). Ishi był ostatnim przedstawicielem plemienia Yahi, które wraz z jego śmiercią wyginęło.

Nic nie zachwyciło Ishi w naszej nowoczesnej cywilizacji, ani pociągi, ani samochody, ani elektryczność, nic oprócz pewnego drobiazgu, który wydał mu się bardzo praktyczny: zapałek.
Do jednego nie mógł się przyzwyczaić... do butów, których noszenia stanowczo odmawiał...
Na cześć ostatniego Yahi nazwano jego imieniem 16 hektarowy obszar chroniony Ishi Wilderness, znajdujący się na terenie Lassen National Forest około 30 km na wschód od miasta Red Bluff.
Historyczny znacznik: 2547 Oroville-Quincy Hwy at Oak Ave, Oroville

tekst na podstawie: link1 & link2

środa, marca 03, 2010

Rok Tygrysa

Tradycja obchodów Nowego Roku w Chinach sięga kilku tysięcy lat wstecz. O tym jak to się zaczęło, mówi jedna z wielu legend. Dawno temu, w górach żył straszliwy, dziki potwór, który dręczył ludzi. Bestia nazywała się Nian. Miała głowę tygrysa i ciało większe od słonia. Nian był tak silny, że wystarczyło jedno jego zawycie, aby poruszyć góry. Codziennie pożerał on 100 dzikich zwierząt. Zimą, gdy brakowało mu jedzenia, schodził z gór i atakował wioski. Pożerał wszystko co stanęło mu na drodze, również ludzi.
Pewnego razu w wiosce pojawił się starszy mężczyzna, który zaproponował mieszkańcom pomoc w pozbyciu się potwora. Bez wahania poszedł szukać bestii i zadał jej jedno pytanie: Słyszałem, że jesteś bardzo zdolny, ale czy nie możesz pożreć innych bestii a nie ludzi, którzy nie są godnymi Ciebie przeciwnikami?. Uniesiony honorem potwór zaczął pożerać inne bestie grasujące w górach i lasach, które krzywdziły ludzi i ich zwierzęta. Gdy Nian skończył swoje dzieło starszy mężczyzna, który okazał się nieśmiertelnym bogiem dosiadł bestię i odleciał ku niebu. Bóg zostawił jeszcze jedną wskazówkę mieszkańcom wioski. Okazało się, że Nian i inne bestie boją się trzech rzeczy: czerwonego koloru, blasku światła i hałasu.

Gdy nadeszła kolejna zima i pora, kiedy Nian i inne bestie zwykle atakowały wioskę, wszystkie rodziny zebrały się w domach, zapaliły światła i rozpoczęły czuwanie. Robili przy tym dużo hałasu, aby odstraszyć bestię. Framugi drzwi zostały obwieszone czerwonymi papierami, na których znajdowały się znaki szczęścia. Następnego dnia rano, mieszkańcy wioski powychodzili z domów i nawzajem gratulowali sobie zwycięstwa nad bestiami, które nie odważyły się ich zaatakować. Wszędzie dało się słyszeć okrzyki Guo Nian, co oznaczało wielką radość z zachowania życia. Dzisiaj również jest to najczęściej słyszany okrzyk podczas świętowania Nowego Roku.

Od tamtej pory co roku świętuje się upamiętnienie ówczesnego zwycięstwa, a tradycja wieszania czerwonych ozdób na drzwiach przetrwała do dziś. Chunliany (bo tak się je nazywa) wieszane są praktycznie wszędzie. Kolejny obowiązkowy element obchodów Nowego Roku stanowią petardy. Są one odpalane praktycznie w każdym miejscu, powodując niesamowity hałas.

Chinese New Year Parade, San Francisco 2010