Bardzo zaniedbałem się w pisaniu bloga, powodów było wiele od ciężkiej pracy, przez lekką i przyjemną. Dużo wyjazdów po Zachodnim wybrzeżu - wiele grup turystów i jeden wielki gabinet osobliwości :).
W życiu nastąpiło wiele szybko zmieniających się sytuacji, niestety w większości niespecjalnie szczęśliwych ale nie chce już poruszać tematu pecha jaki mnie prześladuje - momentami wręcz nieprawdopodobnego.
Jeden miły dzień w San Francisco i całodniowy spacer odmienił życie dwójki ludzi i wprowadził z powrotem na swoje tory gdzie po dużych zmianach na lepsze toczy się dalej.
Sporo przeprowadzek i zmian lokalizacji od Hayward przez San Jose do Berkeley. Dużo spotkań z wspaniałymi ludźmi - imprezy do rana. Generalnie cały czas coś się dzieje i liczę, że pech i niefarty kiedyś muszą się skończyć. Jedyne co potrzeba to unikać nieżyczliwych osób, oszołomów i tzw "polaczków" z ich małomiasteczkowymi przywarami, intrygami i bezinteresowną złośliwością (niestety miałem nieprzyjemność poznania w tym czasie kilku osób rodem z PL na których się poważnie zawiodłem) i zrozumiałem to słynne powiedzenie, którym raczyli mnie wszyscy - "trzymaj się od Polaków jak najdalej".
Ale na szczęście znam kilka wspaniałych osób z ojczyzny, które przeczą temu powiedzeniu tylko jest ich zdecydowanie mniej...Jeden miły dzień w San Francisco i całodniowy spacer odmienił życie dwójki ludzi i wprowadził z powrotem na swoje tory gdzie po dużych zmianach na lepsze toczy się dalej.
Tylko jakieś "meksyki" nam przeszkadzały...
9mm Sig Sauer P226
a że mam koło siebie tak fotogeniczny "obiekt"
to aparat miał dużo pracy :)
z których skrzętnie korzystał nasz przyjaciel Shane
– powiedział kiedyś wielki amerykański pisarz Mark Twain.
Czekamy na następną parę... :)