Kalifornia ma takie miejsce, które jest odwiedzane częściej przez mieszkańców tego stanu, niż przez turystów, jest nim Dolina Napa - region winiarski. Mieszkańcy Bay Area i San Francisco mogą uważać się za szczęściarzy, dojazd w to miejsce nie zajmuje więcej niż godzinę. Trzeba pamiętać tylko w jakim celu udajemy się do Doliny Napa - czy w celach degustacji win, czy zwykłego zwiedzania okolic... W pierwszym wypadku warto wybrać lub wylosować kierowcę, który nie będzie degustował win, a w drugim koniecznie trzeba zabrać ze sobą aparat fotograficzny, ponieważ widoczki jakie będziemy mieli zaserwowane - należą do jednych z ładniejszych i spokojnie można później zażartować, że było się w południowej Francji. Dolina nie przypomina typowej Kalifornii, jest tutaj dużo "europejskich" krajobrazów i architektury, które zaskoczą każdego.
Do winiarni można się dostać z San Francisco na wiele sposobów, szybciej przez Oakland, a przyjemniej przez most Golden Gate - skąd mniejszymi drogami przetniemy "konkurencyjną" dolinę Sonoma, gdzie będziemy mieli przedsmak winnic. Już na kilka mil przed miastem Napa, można zobaczyć pierwsze ogromne pola winorośli z winiarniami, które "wyłapują" pierwszych gości. Do wyboru mamy naprawdę sporą liczbę ciekawych miejsc, można sugerować się wyglądem zewnętrznym, marką lub szczepami produkowanych tutaj win. Dużo osób ma swoje ulubione miejsca, które odwiedza dość często. Dla osób, które pragną pierwszy raz zetknąć się z przemysłem winiarskim jest kilka miejsc z bezpłatną degustacją. Cały obszar doliny to ogromne tereny z winoroślami, przejazd między nimi może wydać się monotonny i zabarwiany tylko co jakiś czas przepięknymi budynkami.
Dla dobrej orientacji warto zapamiętać sobie, że główną arterią przelotową jest droga numer 29 - wzdłuż, której mają swoje winiarnie znane marki winiarskie takie jak m.in. ogromne budynki winnic Roberta Mondaviego. Prawie równolegle do tej drogi biegną tory kolejowe słynnego Winnego Pociągu - (Wine Train). Jest to trzygodzinna podróż połączona z posiłkami i degustacją win, trasa prowadzi pomiędzy winnicami na odcinku około 60 kilometrów. Główna stacja mieści się niedaleko centrum miasta i z zewnątrz wygląda niezbyt interesująco, dopiero stojące na bocznicy historyczne dwa wagony sugerują, że jesteśmy we właściwym miejscu. Samochód zostawiamy na dużym parkingu i wchodzimy na pokład pociągu. Będąc w mieście Napa warto odwiedzić duże biuro Informacji Turystycznej (Visitor Center), dostaniemy tutaj bardzo obszerną informację na temat wszystkich winnic w rejonie z dokładnym opisem. W samym centrum miasta możemy zetknąć się w przyjemną zabudową – momentami wiktoriańską oraz muralami na ścianach budynków. Lokalne knajpki oferują kawę i lekkie posiłki, a na smakoszów -czeka duża liczba restauracji.
Równolegle do słynnej drogi numer 29 ciągnie się - nie mniej popularna droga Silverado Trail, jak dla mnie zdecydowanie wizualnie skraca odcinek. Na szlaku Silverado krajobraz jest bardziej zróżnicowany i widok winorośli rosnących na niewysokich wzgórzach jest wspaniały. Mijane budynki stylizowane są na znane z Europy – rejony, gdzie winiarstwo znane jest od wieków, osoby chcące spędzić miłe chwile w Toskanii, Burgundii czy okolic Renu – mają tutaj replikę swoich wymarzonych miejsc. Rejony takie bardzo przyciągają turystów. Swoich wielbicieli ma też nowoczesna architektura, która kompletnie nie pasuje do okolicy. Jednak - dla mnie nie jest żadną frajdą - degustacja win - w czymś co przypomina bunkier :). Silverado Trail jest, krótszy niż droga numer 29, ale w każdej chwili można odbić na jedną z wielu prostopadłych lokalnych dróg i znajdziemy się na wybranej trasie. Takie przesmyki między winnicami mają swoje uroki, można w ciszy przespacerować się między winoroślami lub odwiedzić mniej znane winiarnie, które jakością nie odstają od potentatów, a klimatem nawet je przewyższają.
Zwykle słynny rytuał degustacji polega na stawieniu się w wybranym przez siebie miejscu i po uiszczeniu drobnej opłaty (10 $ lub więcej, czasem bezpłatnie), udajemy się do sal budynku, gdzie przy kontuarze lub przy stolikach możemy spróbować po lampce wybranego wina, które można wypić lub wypluć do stojących obok spluwaczek. Jeśli któryś szczep przypadnie i rocznik przypadnie nam do gustu można zakupić butelkę lub parę butelek... i spędzić miło czas sącząc wino pod palmami lub na patio z widokiem na piękną okolicę. Dość popularne jest przywożenie własnego prowiantu i przesiadywanie na ławkach lub trawnikach w cieniu cedrów. Tak więc miejsc na degustację jest mnóstwo, dlatego warto na przejażdżkę wybrać się rano, żeby nie tracić cennego czasu, winiarnie zamykane są w większości w okolicach 5 - 6 godziny - jak dla mnie za wcześnie.
Jadąc na północ drogą 29 mijamy kameralne mieścinki, które ze względu na przemysł winiarski zorientowane są na mocno na turystów, mijane Yountville, Rutheford, St. Helen i Calistoga to nie tylko zielone krzewy, to również piękne trasy widokowe, jeziora i małe lokalne atrakcje takie jak czynny Gejzer Old Faithful na obrzeżach Calistogi. Miejsce przyciąga ciekawych erupcji masy wody, a przypomina bardzo słynnego imiennika z Yellowstone. W tym małym mieście znajduje się rozlewnia wody, a przed nią - na trawniku zaparkowano karykaturalnych rozmiarów - pojazd - replikę ciężarówki do rozwożenia wody, to wdzięczne miejsce zasługuje z pewnością na ciekawe zdjęcia. Chętnych relaksu, kąpieli błotnych i gorących źródeł przyciąga ten obszar, kusząc wieloma resortami, spa i hotelami. Jednodniowa wyprawa do Doliny Napa to przyjemna ucieczka od wielkich miast i gwaru ulic i autostrad. Relaks pod każdą postacią gwarantowany dla każdego... Jedno mnie troszkę zaskakuje to znikoma ilość policji, a przecież miejsce wydaje się być wymarzone do łapania nietrzeźwych kierowców :).
Dla dobrej orientacji warto zapamiętać sobie, że główną arterią przelotową jest droga numer 29 - wzdłuż, której mają swoje winiarnie znane marki winiarskie takie jak m.in. ogromne budynki winnic Roberta Mondaviego. Prawie równolegle do tej drogi biegną tory kolejowe słynnego Winnego Pociągu - (Wine Train). Jest to trzygodzinna podróż połączona z posiłkami i degustacją win, trasa prowadzi pomiędzy winnicami na odcinku około 60 kilometrów. Główna stacja mieści się niedaleko centrum miasta i z zewnątrz wygląda niezbyt interesująco, dopiero stojące na bocznicy historyczne dwa wagony sugerują, że jesteśmy we właściwym miejscu. Samochód zostawiamy na dużym parkingu i wchodzimy na pokład pociągu. Będąc w mieście Napa warto odwiedzić duże biuro Informacji Turystycznej (Visitor Center), dostaniemy tutaj bardzo obszerną informację na temat wszystkich winnic w rejonie z dokładnym opisem. W samym centrum miasta możemy zetknąć się w przyjemną zabudową – momentami wiktoriańską oraz muralami na ścianach budynków. Lokalne knajpki oferują kawę i lekkie posiłki, a na smakoszów -czeka duża liczba restauracji.
Równolegle do słynnej drogi numer 29 ciągnie się - nie mniej popularna droga Silverado Trail, jak dla mnie zdecydowanie wizualnie skraca odcinek. Na szlaku Silverado krajobraz jest bardziej zróżnicowany i widok winorośli rosnących na niewysokich wzgórzach jest wspaniały. Mijane budynki stylizowane są na znane z Europy – rejony, gdzie winiarstwo znane jest od wieków, osoby chcące spędzić miłe chwile w Toskanii, Burgundii czy okolic Renu – mają tutaj replikę swoich wymarzonych miejsc. Rejony takie bardzo przyciągają turystów. Swoich wielbicieli ma też nowoczesna architektura, która kompletnie nie pasuje do okolicy. Jednak - dla mnie nie jest żadną frajdą - degustacja win - w czymś co przypomina bunkier :). Silverado Trail jest, krótszy niż droga numer 29, ale w każdej chwili można odbić na jedną z wielu prostopadłych lokalnych dróg i znajdziemy się na wybranej trasie. Takie przesmyki między winnicami mają swoje uroki, można w ciszy przespacerować się między winoroślami lub odwiedzić mniej znane winiarnie, które jakością nie odstają od potentatów, a klimatem nawet je przewyższają.
Zwykle słynny rytuał degustacji polega na stawieniu się w wybranym przez siebie miejscu i po uiszczeniu drobnej opłaty (10 $ lub więcej, czasem bezpłatnie), udajemy się do sal budynku, gdzie przy kontuarze lub przy stolikach możemy spróbować po lampce wybranego wina, które można wypić lub wypluć do stojących obok spluwaczek. Jeśli któryś szczep przypadnie i rocznik przypadnie nam do gustu można zakupić butelkę lub parę butelek... i spędzić miło czas sącząc wino pod palmami lub na patio z widokiem na piękną okolicę. Dość popularne jest przywożenie własnego prowiantu i przesiadywanie na ławkach lub trawnikach w cieniu cedrów. Tak więc miejsc na degustację jest mnóstwo, dlatego warto na przejażdżkę wybrać się rano, żeby nie tracić cennego czasu, winiarnie zamykane są w większości w okolicach 5 - 6 godziny - jak dla mnie za wcześnie.
Jadąc na północ drogą 29 mijamy kameralne mieścinki, które ze względu na przemysł winiarski zorientowane są na mocno na turystów, mijane Yountville, Rutheford, St. Helen i Calistoga to nie tylko zielone krzewy, to również piękne trasy widokowe, jeziora i małe lokalne atrakcje takie jak czynny Gejzer Old Faithful na obrzeżach Calistogi. Miejsce przyciąga ciekawych erupcji masy wody, a przypomina bardzo słynnego imiennika z Yellowstone. W tym małym mieście znajduje się rozlewnia wody, a przed nią - na trawniku zaparkowano karykaturalnych rozmiarów - pojazd - replikę ciężarówki do rozwożenia wody, to wdzięczne miejsce zasługuje z pewnością na ciekawe zdjęcia. Chętnych relaksu, kąpieli błotnych i gorących źródeł przyciąga ten obszar, kusząc wieloma resortami, spa i hotelami. Jednodniowa wyprawa do Doliny Napa to przyjemna ucieczka od wielkich miast i gwaru ulic i autostrad. Relaks pod każdą postacią gwarantowany dla każdego... Jedno mnie troszkę zaskakuje to znikoma ilość policji, a przecież miejsce wydaje się być wymarzone do łapania nietrzeźwych kierowców :).
Napa Valley |
Miły Polski akcent: Warren Winiarski pochodzi z Chicago, były wykładowca literatury na uniwersytecie kalifornijskim, w toku pracy nad doktoratem, spędził rok w Neapolu. Pobyt tam sprawił, że zdecydował się porzucić karierę naukowca i zająć wytwarzaniem wina i kupił w samym środku "doliny" winnice: Stag's Leap Wine Cellars. Winiarski sławę zdobył w 1976 roku, kiedy jego trzyletni cabernet sauvignon - zwyciężył słynną, zorganizowaną przez Stevena Spurriera, paryską degustację „w ciemno", zostawiając w tyle najsłynniejsze bordoskie chateaux. I od tej pory zaczęła się sława win kalifornijskich. Dziś 79 letni Warren Winiarski przeszedł definitywnie na emeryturę sprzedając słynną winnicę konsorcjum stworzonemu przez toskańskiego potentata Piero Antinoriego i znanego producenta win ze stanu Waszyngton Chateau Ste Michelle.
Adres: 5766 Silverado Trail, Napa CA 94558