środa, listopada 28, 2007

Day 3. Death Valley Expedition.

Dzien 3. Wstajemy powoli. Slonce wschodzi zza gor i rzuca swoje cieple swiatlo na nasze wozy. Ruszam o poranku na zwiad. Wdrapuje sie na pobliskie gorki i robie serie zdjec. Na dole w obozie zaczyna sie ruch. Grupa wstaje i szykuje posilek. Duzo dymu unosi sie nad dolina. Widoki sa niesamowite. Po sniadaniu robimy mala rozgrzewke i powtorka ze strzelania. Oszczedzamy ammo na potem. Pakowanie trwa dluga chwile. Samochody ruszaja powoli, teren jest trudny i nie chcemy stracic elementow podwozia i kol. Wydostajemy sie na droge i ruszamy w strone Death Valley. Po drodze mijamy Searles Dry Lake. Plan zaklada przejazd przez DV i dotarcie do Beatty w Nevadzie gdzie mamy skrecic w strone Area 51. Jedziemy dynamicznie i szybko, drogi sa puste tylko uwazamy na policje. Mijamy tablice informujaca nas ze jestesmy juz w slynnej dolinie :) Jedziemy Emigrant Canyon w strone Stovepipe Wells tam odbijamy w na Devils Cornfield zatrzymujac sie w Mesquite Sand Dunes . Miejsce jest niesamowite jakby przeniesione z arabii :) pustynia z diunami, wiatr przypominajacy burze pustynna. Piasek wdziera sie wszedzie, czuje ze mam go pelno w ustach i pod ubraniem :) aparat znosi to dzielnie. Wracamy na trase, powoli sie sciemnia a mamy jeszcze kawal drogi do pokoniania. Zatrzymujemy sie na chwile w pobliskim Ghost Town, opuszczone gornicze miasteczko. Cale budynki i samochody. Tylko ludzi brakuje. Dzwine :) Jadac droga Daylight Pass przekraczamy granice z Nevada. Tu speed limit jest juz 80 mph. Cisniemy. W Beatty tankujemy paliwo i szukamy drogi w strone strefy 51. Obieramy kirunek na polnoc co okazuje bledem. Po kilkudziesieciu milach zatrzymujemy sie w celu weryfikacji trasy. Musimy wracac do Beatty a stamtad na poludnie... Zapada zmrok. Zatrzymujemy sie przy slupie informujacym ze jestesmy przy Area 51 :) . Spedzamy chwile lustrujac niebo z nadzieja ze pojawi sie jakis latajacy pojazd. Nie stwierdzilismy obecnosci UFO lub innych pojazdow. Ruszamy do hotelu. Blisko nas jest Longstreet Inn Casino. Jestesmy juz troche zmeczeni. W hotelu jemy kolacje. A potem idziemy do kasyna :) Kilka partii z automatami i juz jestem bez kilku dolcow. Piotr postanawia odlaczyc sie od grupy zeby samemu pojechac do Las Vegas, ponad godzine jazdy od naszego hotelu. Reszta udaje sie na drinka do pokoju gdzie pada jak trafiona gromem :) tylko Dori jest pelna energii ... a my juz w glebokim snie z kubkami whisky w dloniach...

••• Trona - Death Valley (Emigrant, Srovepipe Wells, The Sand Dunes, Devils Cornfield) - Beatty ( Nevada ) - Area 51 ( Nevada ) - Longstreet Inn ( Nevada ) •••

•••• F O T K I ••••