Usadowiony w skalistym sercu krainy kanionów południowego Utah Park Narodowy Zion prezentuje niepowtarzalne dzieła natury: wyniosłe piaskowcowe monolity (dochodzące do 800 metrów), wąskie niczym szczelina kaniony, wartkie rzeki, liczne wodospady, bujną, gęstą zieleń i niezliczone gatunki zwierząt. Obszar ten został objęty ochroną w 1909 roku, początkowo jako pomnik narodowy pod nazwą Mukuntuweap National Monument. W 1919 roku powiększono obszar objęty ochroną, podniesiono go do rangi parku narodowego i nazwano obecną nazwą. Zachwyt i przerażenie, jakie czuli pierwsi mormońscy osadnicy na widok kanionu (to oni nazwali go Zion, czyli Syjon),odzwierciedlają nazwy zadziwiających płyt skalnych górujących nad 6-milowym odcinkiem utwardzonej Scenic Drive, ciągnącej się od wejścia do parku: Court of the Patriarchs (Dwór Patriarchów), Great White Throne (Wielki Biały Tron) oraz Angel’s Landing (Przystań Aniołów).
Do parku można dojechać od wschodu (prosto z Kanionu Bryce) lub od południa (prosto z Las Vegas) autostradą numer 9 (niestety, żeby przejechać tą drogą trzeba zapłacić za wjazd do parku). Wielu turystów jedzie przez Zion, wybierając Zion-Mount Carmel Highway czyli autostradę numer 9, która podąża na wschód wzdłuż jednego z dopływów rzeki Virgin . Szosa pnie się w kanionie zygzakami do długiego na milę tunelu. (w którym, ruch w sezonie odbywa się rotacyjnie). Tunel zbudowano w 1930 roku, dla skrócenia trasy łączącej parki Zion i Bryce. Po drugiej stronie tunelu droga przemyka pod olbrzymią skalną niszą, znaną jakoGreat Arch of Zion. Potem przy trasie widać wspaniale ukształtowane, formy skalne wyglądające jak skamieniałe wydmy. O ile ta trasa nie odstaje kolorytem i bajecznymi kształtami od znanych widoków spotykanych w parkach Utah to jej najbardziej znany odcinek Zion Canyon wygląda bardzo nietypowo, można by pomyśleć, że jesteśmy gdzieś w Aplach lub w innych górach europy. Widoki są "swojskie" i jak dla mnie już nie tak barwne i ciekawe.
Zwiedzanie Kanionu Zion wymaga przesiadki do specjalnych busów, które rozwożą nas na wybrane przystanki. Droga jest zamknięta dla zwykłych samochodów, które można zostawić na parkingach przy Visitor Center lub na pobliskim kempingu. Przystanków nie jest wiele więc jeśli dysponujemy czasem warto wysiąść na każdym lub nawet przejść pieszo cały szlak. Od Zion Lodge zaczyna się krótki (zaledwie dwie mile w obie strony) i dosyć płaski szlak do Emerald Pools, trzech krystalicznie czystych jeziorek, z których najbardziej urokliwe (i najbardziej oddalone) otacza piaszczysta plaża u stóp gigantycznego urwiska. W niektórych okresach szlak jest zalewany przez wodospad. Wracając szlakiem warto trzymać się trasy, która biegnie równolegle do drogi w dole kanionu, widoki z góry są rewelacyjne! Szlak można opuścić zejściem do przystanku The Grotto i tam zabrać się busem albo kontynuować wyprawę dalej do miejsca zwanego Angels Landing (wymaga to zabrania odpowiedniej ilości prowiantu i wody, 8 kilometrów szlaku jest wyzwanie dla ludzi o dobrej kondycji), jest to wąska półka skalna z białego piaskowca, stercząca na wysokości 533 metrów ponad dnem kanionu! Pod koniec szlaku kanion zwęża się do przesmyku półtorametrowej szerokości, po obu stronach którego zieje przepaść. Osoby z lękiem wysokości powinny sobie darować i spokojnie obserwować malutkie sylwetki śmiałków widoczne z dołu kanionu.
Droga kończy się u podnóża Temple of Sinawava (Świątynia Sinawavy), za którym malowniczy łagodny szlak Riverside Walk biegnie dalej pół mili w głąb kanionu, do miejsca, gdzie rzeka całkowicie zajmuje dno wąwozu (przyjemne miejsce na kąpiel). Prąd jest zbyt silny, by iść w górę rzeki. Są okresy (należy sprawdzić w centrum informacji turystycznej), kiedy można wyruszyć z odległego punktu, 30 mil na północ i, brodząc z prądem 8 mil w lodowatej czasem chłodnej rzece, dotrzeć do Narrows. Kanion tu ma zaledwie 6 m szerokości, jego ściany zaś wznoszą się pionowo na wysokość około 240 m. Jak niestrudzeni pielgrzymi podparci grubymi i długimi kijami brnący po pas w wodzie wyglądają turyści, którzy zdecydują się dotrzeć do końca szlaku. Wiele osób rezygnuje, często z powodu złego obuwia (warto mieć jakieś gumowe buty lub specjalne sandały, ostre kamienie mogą poranić stopy) lub z powodu lodowatej wody, która paraliżuje z zimna. Warto zabezpieczyć aparaty lub kamery wodoodpornymi torebkami, w niektórych miejscach trzeba zanurzyć się po pierś i nieść wszystko nad sobą a poślizg o który bardzo łatwo oznacza utratę sprzętu. Dobrze przygotowani na ten szlak turyści zabierają ze sobą długie kije, którymi badają głębokość wody i podpierają się w chwilach zmęczenia.
Zion chowa swoje największe atrakcje głęboko i żeby poznać to miejsce niestety jeden dzień to za mało. Miejsce jest wyzwaniem dla dobrychhikerów i turystów z dobrą kondycją. To miejsce, różni się bardzo od reszty kanionów Utah, przypomina bardziej Yosemite w Kalifornii niż pobliski Kanion Bryce lub Wielki Kanion Kolorado. Dla prawdziwych wyjadaczy wyzwaniem jest wyprawa do Kanionu Kolob , oddalonego spory kawałek drogi (pieszej przez szlak jak i samochodem) tam czekają nas perełki w postaci łuków skalnych, klifów i tuneli znajsłynniejszym o nazwie Subway (wszystko to wymaga niestety wcześniejszej nawet półrocznej rezerwacji!).
Do parku można dojechać od wschodu (prosto z Kanionu Bryce) lub od południa (prosto z Las Vegas) autostradą numer 9 (niestety, żeby przejechać tą drogą trzeba zapłacić za wjazd do parku). Wielu turystów jedzie przez Zion, wybierając Zion-Mount Carmel Highway czyli autostradę numer 9, która podąża na wschód wzdłuż jednego z dopływów rzeki Virgin . Szosa pnie się w kanionie zygzakami do długiego na milę tunelu. (w którym, ruch w sezonie odbywa się rotacyjnie). Tunel zbudowano w 1930 roku, dla skrócenia trasy łączącej parki Zion i Bryce. Po drugiej stronie tunelu droga przemyka pod olbrzymią skalną niszą, znaną jakoGreat Arch of Zion. Potem przy trasie widać wspaniale ukształtowane, formy skalne wyglądające jak skamieniałe wydmy. O ile ta trasa nie odstaje kolorytem i bajecznymi kształtami od znanych widoków spotykanych w parkach Utah to jej najbardziej znany odcinek Zion Canyon wygląda bardzo nietypowo, można by pomyśleć, że jesteśmy gdzieś w Aplach lub w innych górach europy. Widoki są "swojskie" i jak dla mnie już nie tak barwne i ciekawe.
Zwiedzanie Kanionu Zion wymaga przesiadki do specjalnych busów, które rozwożą nas na wybrane przystanki. Droga jest zamknięta dla zwykłych samochodów, które można zostawić na parkingach przy Visitor Center lub na pobliskim kempingu. Przystanków nie jest wiele więc jeśli dysponujemy czasem warto wysiąść na każdym lub nawet przejść pieszo cały szlak. Od Zion Lodge zaczyna się krótki (zaledwie dwie mile w obie strony) i dosyć płaski szlak do Emerald Pools, trzech krystalicznie czystych jeziorek, z których najbardziej urokliwe (i najbardziej oddalone) otacza piaszczysta plaża u stóp gigantycznego urwiska. W niektórych okresach szlak jest zalewany przez wodospad. Wracając szlakiem warto trzymać się trasy, która biegnie równolegle do drogi w dole kanionu, widoki z góry są rewelacyjne! Szlak można opuścić zejściem do przystanku The Grotto i tam zabrać się busem albo kontynuować wyprawę dalej do miejsca zwanego Angels Landing (wymaga to zabrania odpowiedniej ilości prowiantu i wody, 8 kilometrów szlaku jest wyzwanie dla ludzi o dobrej kondycji), jest to wąska półka skalna z białego piaskowca, stercząca na wysokości 533 metrów ponad dnem kanionu! Pod koniec szlaku kanion zwęża się do przesmyku półtorametrowej szerokości, po obu stronach którego zieje przepaść. Osoby z lękiem wysokości powinny sobie darować i spokojnie obserwować malutkie sylwetki śmiałków widoczne z dołu kanionu.
Droga kończy się u podnóża Temple of Sinawava (Świątynia Sinawavy), za którym malowniczy łagodny szlak Riverside Walk biegnie dalej pół mili w głąb kanionu, do miejsca, gdzie rzeka całkowicie zajmuje dno wąwozu (przyjemne miejsce na kąpiel). Prąd jest zbyt silny, by iść w górę rzeki. Są okresy (należy sprawdzić w centrum informacji turystycznej), kiedy można wyruszyć z odległego punktu, 30 mil na północ i, brodząc z prądem 8 mil w lodowatej czasem chłodnej rzece, dotrzeć do Narrows. Kanion tu ma zaledwie 6 m szerokości, jego ściany zaś wznoszą się pionowo na wysokość około 240 m. Jak niestrudzeni pielgrzymi podparci grubymi i długimi kijami brnący po pas w wodzie wyglądają turyści, którzy zdecydują się dotrzeć do końca szlaku. Wiele osób rezygnuje, często z powodu złego obuwia (warto mieć jakieś gumowe buty lub specjalne sandały, ostre kamienie mogą poranić stopy) lub z powodu lodowatej wody, która paraliżuje z zimna. Warto zabezpieczyć aparaty lub kamery wodoodpornymi torebkami, w niektórych miejscach trzeba zanurzyć się po pierś i nieść wszystko nad sobą a poślizg o który bardzo łatwo oznacza utratę sprzętu. Dobrze przygotowani na ten szlak turyści zabierają ze sobą długie kije, którymi badają głębokość wody i podpierają się w chwilach zmęczenia.
Zion chowa swoje największe atrakcje głęboko i żeby poznać to miejsce niestety jeden dzień to za mało. Miejsce jest wyzwaniem dla dobrychhikerów i turystów z dobrą kondycją. To miejsce, różni się bardzo od reszty kanionów Utah, przypomina bardziej Yosemite w Kalifornii niż pobliski Kanion Bryce lub Wielki Kanion Kolorado. Dla prawdziwych wyjadaczy wyzwaniem jest wyprawa do Kanionu Kolob , oddalonego spory kawałek drogi (pieszej przez szlak jak i samochodem) tam czekają nas perełki w postaci łuków skalnych, klifów i tuneli znajsłynniejszym o nazwie Subway (wszystko to wymaga niestety wcześniejszej nawet półrocznej rezerwacji!).
Zion National Park |