niedziela, lutego 08, 2009

Chiński Nowy Rok w San Francisco.

Chiński Nowy Rok to dwu tygodniowy festiwal obchodzony już od ponad 5000 lat w Chinach. W San Francisco pomysł obchodów chińskiego Nowego Roku powstał w 1860 roku w okresie "Gorączki Złota" i po dziś dzień jest największym świętem w swoim rodzaju poza Azją. Całe obchody składają się z Noworocznych Targów Kwiatów i Targi Wspólnoty Ulicznej Chinatown, które kończą się ogromną Paradą na ulicach San Francisco.
Na miejscu zjawiliśmy się krótko po otwarciu straganów na zamkniętej dla ruchu ulicy Grant czyli w sercu Chinatown. Tłumy były ogromne i manewrowanie między ludźmi było dość trudne. Stanowiska instytucji i firm oblegane były przez chińczyków, którzy nie zrażeni długimi kolejkami czekali na jakiś darmowy upominek lub możliwość zagrania w koło fortuny. To niesamowite jak ta nacja podatna jest na hazard i właściwie, każdy grywa w jakąś grę czy to będą szachy, warcaby, karty czy ruletka w kasynach. Podczas moich zakupów w dzielnicy chińskiej, co druga osoba w kolejce kupuje kupony Lotto lub loterii zdrapkowej :). Tak zatłoczone Chinatown ma swój urok i klimat, którego szukać jedynie w Państwie Środka. Targi trwały do godziny 5 i tłum powoli malał, wszyscy przenosili się na ulicę Market i Kearny , którędy miała przejść noworoczna parada. Bardziej zapobiegliwi zajmowali miejsca przy ulicy już na dwie godziny przed terminem, wszystkie dobre punkty widokowe takie jak drzewka, hydranty czy skrzynki na listy były obsadzone. Bogato zdobione lawety z dekoracjami nawiązywały do nowego znaku zodiaku - Bawoła jaki nastał w tym roku. Większość ekip biorących udział w paradzie ustawiona była od początku Ferry Terminal i sięgały do połowy Market Street!
Wszystko ruszyło zgodnie z planem o 5.30 i bardzo powoli kierowało się Geary, Powell, Post i do końca Kearny. Frekwencja była wysoka i przemieszczanie się ulicami było bardzo utrudnione, ale organizatorzy całkiem sprawnie radzili sobie z tłumami. Oczywiście nie obyło się bez sławnych "smoków", którym towarzyszyły wybuchy petard. Kawalkady pojazdów przesuwały się bardzo powoli i jeśli ktoś przegapił coś na Market to spokojnie mógł to potem zobaczyć na Kearny . Według planu wszystko miało się zakończyć kolo godziny 8 ale w tym tempie jakie panowało to ostatnie grupy zeszły o tej porze tylko z ulicy Market. Widowisko niezapomniane a pogoda dopisała.

Chinese New Year