Od ponad pół roku obywatele USA mogą składać podanie o Passport Card, który jest alternatywną wersją zwykłego książeczkowego paszportu. Nowy paszport jest wielkości karty kredytowej/prawa jazdy. Jest to wygodne i mieści się w portfelu. Na PassportCard można przekraczać TYLKO granice lądowe i morskie USA z terytorium Kanady, Meksyku, Karaibów i Bermudów. NIE można z nim przekroczyć granicy w portach lotniczych. Na pewno jest to wygodne dla osób często odwiedzających kraje graniczące z USA lub dla mieszkańców miejscowości przygranicznych. Inną opcją dla mieszkańców stanów, które mają granicę z Meksykiem lub Kanadą jest tak zwane Rozszerzone Prawo Jazdy, które działa na podobnych zasadach jak PassportCard.
Teraz ciekawostka, nowy plastikowy Paszport ma wbudowany nadajnik RFID - system kontroli poprzez fale radiowe, w oparciu o zdalny odczyt i zapis danych. Niekiedy technologia RFID nazywana jest radiowym kodem kreskowym. Identyfikatory RFID wzbudzają kontrowersje związane z bezpieczeństwem i prywatnością. Technika zdalnego odczytywania danych identyfikacyjnych może prowadzić do niepożądanych efektów, takich jak łatwość dostępu do poufnych danych zapisanych na kartach RFID czy śledzenie obecności dysponenta takiej karty. Rząd zapewnia, że nie ma na karcie zapisanych żadnych danych osobowych a do tego dołączana jest specjalna okładka uniemożliwiająca odczyt niepowołanym osobą. Dzięki technologiiRFID , Celnicy i Ochrona Granic będzie mogła uzyskać dostęp do fotografii i innych danych biograficznych przechowywanych w rządowej bazie danych zanim podróżny dotrze do urzędnika. Czyli "miły" (niemożliwe) celnik zawoła do mnie po imieniu "Cześć Marcin" zanim pojawię się przy okienku :)
Kilka dni temu pewien haker w San Francisco udokumentował na wideo możliwość sczytania numerów Passort Card i śledzenia delikwentów, którzy mieli przy sobie owe plastiki. Danych nie wykradł ale pokazał jak Rząd USA może bawić się w Big Brothera i śledzić nasz każdy ruch, pod warunkiem, że karta będzie w naszym portfelu :).
A mnie to generalnie nie interesuje, niech mnie śledzi - nic złego nie zrobiłem to nie mam się czego obawiać. Plastik jest wygodny podczas wypraw i odporny na wodę.
Kilka dni temu pewien haker w San Francisco udokumentował na wideo możliwość sczytania numerów Passort Card i śledzenia delikwentów, którzy mieli przy sobie owe plastiki. Danych nie wykradł ale pokazał jak Rząd USA może bawić się w Big Brothera i śledzić nasz każdy ruch, pod warunkiem, że karta będzie w naszym portfelu :).
A mnie to generalnie nie interesuje, niech mnie śledzi - nic złego nie zrobiłem to nie mam się czego obawiać. Plastik jest wygodny podczas wypraw i odporny na wodę.