w poludnie dojechalismy do San Antonio, upal nieziemski. Szukanie parkingu i ruszamy w miasto. Okazalo sie ze idealnie zaparkowalem, mamy replike Alamo pod nosem ! klka fotek i ruszamy w strone kanalkow zrobionych w niesamowitym "klimacie", knajpy po obu brzegach... wow naprawde rewelacja, mikro wenecja :) tylko tu masa palm i roslin (zwierzatek i ptaszkow). Powoli Texas zaczyna deklasowac californie w moich oczach !!!
San Antonio jest przeslicznym miastem. Pora ruszac na poludnie. Po ponad 2 godzinach klimat zmienia sie na tropikalny, wilgoc i upal jak w saunie. Cos podobnego w azji mozna doswiadczyc hehe :) Stop w Corpus Christi, no i znowu mi sie podoba ! cos jest w tym stanie ... Miasteczko ladne z malym downtown i masa plaz i rezerwatow przyrody i ... lotniskowiec (cos dla mnie). Wieczorek juz ciemno a my na plaze i tu znowu mile - woda ciepla jak gotowane mleko :) Teraz tylko piwko i rano odpoczynek na bialych plazach.
[ Ozona, TX - San Antonio, TX - Corpus Christi, TX ]