Z Vegas prosta droga do Tamy Hoovera na granicy Nevady i Arizony, piekne widoki i wielka tama (trwa tam tez buzowa mostu giganta). Docieramy do Williams malego miasteczka hotelowego gdzie zatrzymuja sie zmeczeni turysci w drodze do Grand Canyon. Spimy w tanim sieciowym hoteliku. Rano ruszamy w strone wielkiej rozpaliny w ziemi ;)
Mamy od kolezanki karte wstepu do wszystkich parkow wiec wjazd za free (normalnie 25 usd) Widok na miejscu zapiera dech .... :) to moj drugi raz ale dalej powala. Zwiedzamy wszystki punkty widokowe od strony poludnia. Konczymy ogladac pozno po poludniu i ruszamy w mniej znane miejsca widokowe kanjonu, tez urocze i inne niz te typowo turystyczne. Na noc docieramy do do malego misteczka na terenach indian Navaho, trudno znalesc hotel :( w koncu udaje sie. Wszedzie indianie ;) (tak samo leniwi i powolni jak mieszkancy bliskiego wschodu i murzyni :) hehe odpowiedz na pytanie ile kosztuje pokoik zajelo pani indiance 10 minut .... ale i tak i lubie ;)
Rano ruszamy do Monument Valley trasy widokowej w Arizonie i Utah . Widoki boskie.... naprawde poniwieraja :) Slowa nie sa w satnie tego oddac. Jestem juz mocno zmeczony, duzo dni za kirownica. Z Utah wbijamy sie do Colorado i jedziemy przez przepiekne gory i doliny, przypomina to szwajcarie i poludniowe niemcy. Ladujem w hotelu. Piwko. Whisky. Naprawde jestem zmeczony i pisac mi sie nie chce. Pomijam duzo w opisie (przez 2 dni bylem bez netu i zasiegu telefonu). Nastepny punkt to New Mexico.
[ Las Vegas, NV - Hoover Dam, NV - Williams, AZ - Grand Canyon, AZ - Kayenta, AZ - Monument Valley, UT - Pagosa Sprongs, Co ]