wtorek, października 02, 2007

caly dzien na ocanie...

Rano stawiamy sie w porcie. Ladowanie prowiantu. Przy naszej lodzi leza sobie na wodzie 2 wydry :) i rozklepuja na sobie kraby zabawnie to wyglada. Slonko swieci. Jest super. Przy wyjsciu z portu mamy na skalach cale masy fok i lwow morskich :) niezle to wyglada. Po kilku milach rozwijamy zagle i "dzida" Trudno nalew sie drinki przy takich przechylach ale nikt sie nie poddaje :) Delfinki skacza, lampa z nieba... jest blogo. Pozostaje zutylizowac butelki i puszki wiec ;) wyciagmy colta :) strzelanie na wodzie nie bardzo wychodzi hehe troche bardzo buja. Zwalamy zagle i czas na grila, pyszne jedzonko wyszlo. No i tak caly dzien. Jak to mowi Piotrek "nudne robotnicze zycie". Na nocke dostajemy sleepa w dobrym miejscu. I wieczorna imprezka :) Spac bedziemy na lodzi, jakos sie pomiescimy. Jakos milo jest wiec trwa to do rana, ja niewiele spie. Jeszcze naly spacerek po porcie zeby sie dobic i zasnac. Udaje sie. Rano trzeba wstac i ruszac.

WIELKIE DZIEKI DLA DOROTY I PIOTRKA !!! naprawde super ludzie i fajnie spedzony czas





[Monterey,CA - Pacific]