niedziela, czerwca 28, 2009

S.F. Pride '09

Pogoda dopisała w ten weekend (aż za bardzo) i słynna Parada Równości odbyła się w przyjemnych warunkach atmosferycznych :) Od 10.30 rano z okolic stacji BART Embarcadero ruszyły tłumy kolorowo ubranych "paradowiczów". Parada SF Pride to manifestacja dumy ze swojej "inności seksualnej" i wolności jej okazywania zwłaszcza w San Francisco. Byli też wszyscy liczący się lokalni politycy i przedstawiciele zawodów tak lubianych w mieście jak min. Strażacy i Policja :).
Parada przemaszerowała przez główną ulicę miasta i zakończyła się pod City Hall na Civic Center gdzie przerodziła się w wielką imprezę (duża część przeniosła się tradycyjnie na Castro i Mission).
Zawsze jakaś atrakcja i warto było popatrzeć. A tak na marginesie to ostatnio w SF co chwila parady, wiece i imprezy... aż trudno za tym nadążyć :)
San Francisco Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender Pride Celebration, powszechnie znane jako SF Pride jest paradą i festiwalem odbywającym się w czerwcu każdego roku w San Francisco.
Pierwsza parada odbyła się w 1970 roku. Od 1972 roku, impreza miała miejsce każdego następnego roku. Nazwa festiwalu zmieniała się na przestrzeni lat żeby w końcu pozostać w obecnej formie.

Słynna Rainbow Flag utożsamiana z ruchem Gay-owskim została pierwotnie utworzona przez Gilbert Baker w 1978 roku na San Francisco Pride Parade. Pierwotnie miała osiem pasków, ale później została uproszczona do obecnych sześciu pasów. Flaga Rainbow z ośmioma paskami powiewa ponad Harvey Milk Plaza w dzielnicy Castro.
SF Pride 2009

środa, czerwca 24, 2009

California Academy of Sciences w San Francisco


California Academy of Sciences jest jednym z dziesięciu największych muzeów historii naturalnej na świecie. Akademia powstała w 1853 roku i w tak niezmienionym stanie przetrwała aż do 1989 roku, kiedy zniszczyło ją ogromne trzęsienie ziemi Loma Prieta earthquake. Całkowicie odnowiona
Akademia została ponownie otwarta 27 września 2008 r. i jest jednym z najmłodszych w Stanach Zjednoczonych. Znajduje się w Golden Gate Park w San Francisco, Kalifornia.
Budynek znajduje się w czołówce projektów przyjaznych dla środowiska , Akademia koncentruje się na problemach związanych z ekologią i środowiskiem naturalnym. Projekt ten pokazywany jest na Discovery Channel w serii "Extreme Engineering" i na kanale National Geographic w serii "Man - Made".

Nowy budynek zawiera niezwykły wachlarz funkcji przyjaznych dla środowiska.

* Wytwarza 50 procent mniej ścieków niż poprzednio
* Poddaje recyklingowi wodę deszczową potrzebną do nawadniania
* Używa 60000 ogniw fotowoltaicznych
* Wspiera zielony dach o powierzchni 2,5 akra (1,0 ha)
* Wykorzystuje naturalne oświetlenie dla 90 procent zajmowanych powierzchni
* Zbudowany został z ponad 15.000 m3 betonu z recyklingu
* Budowa obejmuje 5.000 ton stali z recyklingu
* Ściany mają izolację ze skrawków przetworzonego denimu

Najlepszą porą na zwiedzanie jest środek tygodnia, w weekendy zawsze mamy ogromne kolejki i wielki tłok wewnątrz. Cena biletu normalnego dla osoby dorosłej to koszt $24.95, a dla studentów $19.95. Akademia wprowadziła ciekawy program wsparcia dla mieszkańców, okolic muzeum gdzie wyznaczono daty darmowego wejścia dla wybranych kodów dzielnic. Wejście wtedy jest darmowe. Innym sposobem jest wyszukiwanie w internecie kuponów zniżkowych lub użycie kart min. AAA, dzięki którym zaoszczędzimy kilka dolarów (karty i zniżki studenckie można łączyć). Do Muzeum można dotrzeć z centrum miasta
autobusem 5 lub 22 (wysiadamy przy Parku Golden Gate) i 44 (która zatrzymuje się pod Muzeum. Jest jeszcze do dyspozycji CultureBus 74X.

W środku mamy do dyspozycji trzy wielkie interaktywne ekspozycje Planetarium, Akwarium i Las Tropikalny oraz wiele mniejszych. Zalecam po wejściu udać się do Planetarium, Lasu Tropikalnego i Sali Projekcyjnej filmu trójwymiarowego i pobrać identyfikatory z wyznaczoną godziną najbliższego wejścia (lub samemu wybrać godzinę). Z plakietkami można już spokojnie oglądać pozostałe ekspozycje i pilnować godziny wejść. Planetarium oferuję ogromną kopułę sali kinowej, gdzie można obejrzeć film o kosmosie z narracją, relaksująca muzyczka i projekcja przenosi nas w odlegle zakątki galaktyki, a co niektórych w objęcia Orfeusza :) Zabawnie słyszeć chrapanie w wyciszonej sali pełnej ludzi. Następną atrakcją wymagającą rezerwacji to Las Tropikalny, gdzie wchodzimy po podeście na szczyt kopuły po drodze mijając roślinność, zwierzęta w akwariach i swobodnie latające motyle. Jak dla mnie najciekawsze okazało się wolne od rezerwacji mieszczące się w części podziemnej wielkie akwarium (daleko mu do tego z Lizbony, ale...) w którym można spędzić masę czasu. W centrum muzeum mamy kawiarnie, a obok restaurację - w których ceny są bardzo wysokie i dobrze tutaj pokusić się o własny prowiant. Pomniejsze wystawy obejmują szkielety dinozaurów, wypchane zwierzęta Afryki - jedyne żywe to pingwiny :). Windą lub schodami warto udać się na "zielony dach" muzeum, skąd można podziwiać okolicę. Generalnie dla mnie było to wielkie rozczarowanie, spodziewałem się większej ilości ekspozycji zrobionych z iście amerykańskim rozmachem. Jeśli dobrze zorganizujemy wejście (zarezerwowanie na wstępie karnetów) - zwiedzanie nie zajmie nawet połowy dnia...

California Academy of Sciences

wtorek, czerwca 23, 2009

San Francisco Coastal Trail

W San Francisco nad Oceanem znajduje się pewne magiczne miejsce, które uwielbiam odwiedzać. Zabieram tam zawsze odwiedzających mnie znajomych. Owe miejsce to Coastal Trail, czyli szlak wzdłuż wybrzeża Pacyfiku. Najlepiej zacząć trasę od zaparkowania samochodu na ogromnym bezpłatnym parkingu przy Suthro Bath niedaleko restauracji Cliff House. Alternatywnie można dotrzeć tam autobusem 38. Szlak wiedzie waskimi dróżkami nad urwistym wybrzeżem Parku Presidio. Widoki zapierają dech w piersiach, wejście do zatoki San Francisco i widok mostu Golden Gate pozostają na długo w pamięci. Pierwsza część szlaku kończy się w pewnym momencie i zmuszeni jestesmy iść przez chwilkę uliczkami wzdluż przepięknych rezydencji, mijamy malutka plaże China Beach która mnie swoim wyglądem odpycha ale moze ma jakiś amatorów i docieramy do mojej ulubione plazy Baker Beach. Tam przedzieramy sie przez piasek i grypy nudystów, ale to nie przeszkadza nam ogladac jeden z najładniejszych widoczków mostu Golden Gate. Potem tylko wspinamy sie po stromych schodach :) Wspinaczka kosztuje sporo wysiłku. Coastal Trail zaprasza nas ponownie na swoj szlak i przechodząc pomiedzy starymi bunkrami docieramy do malutkich plaż (zatoczek) kompletnie zapomnianych przez ludzi. Wiele osób nie decyduje się na dalszą drogę, albo zmylona wielkimi glazami, albo po prostu zmęczona wizją powrotu. W zależnosci od przypływu lub odpływu przejścia miedzy skalami są łatwo lub trudno dostępne. Dla pasjonata fotografii dotarcie prawie pod sam most od strony, gdzie nie ma żywej duszy lub spotkac można tylko kilku tubylców - to nie lada gradka. Jedynie od tej strony możemy stanąć tak blisko filarów mostu. Na drogę powrotną można wybrać tą sama trasę lub wspiąć się po prawie pionowej ścianie urwiska (spokojnie da się wejść, mimo że nie widać drogi) i wychodzimy przy wjeździe na most. Tutaj można zacząć następny etap szlaku w stronę Crissy Field, ale to juz temat na innego posta :).

Coastal Trail

sobota, czerwca 06, 2009

Angel Island

Angel Island to wyspa w zatoce San Francisco, która oferuje rozległe widoki na miasto San Francisco, przylądek Marin County i Mount Tamalpais. Cała wyspa jest Parkiem Stanowym - Angel Island State Park. Została ona wykorzystana do różnych celów, w tym wojskowych jako fort i jako centrum imigracyjne dla nowo przybyłych na kontynent amerykański - odpowiednik Ellis Island w Nowym Jorku. Immigration Station na północno-wschodnim rogu wyspy przetwarzało około miliona azjatyckich imigrantów.

Najwyższym punktem na wyspie, niemal dokładnie w jego centrum, jest Mount Caroline Livermore wysokie na 240 m. Na szczycie znajdują się ławki, przy których przy mniej wietrznej pogodzie można urządzić piknik z wspaniałym widokiem na całą BayArea. Angel Island ma powierzchnię 3.107 km ² i zamieszkuje ją około 57 osób (dane z 2000 roku).

Na wyspę można dostać się prywatnym statkiem lub promem publicznych z San Francisco (dwa promy dziennie w jedną stronę godzinach przedpołudniowych i dwa powrotne po południu), Tiburon lub Vallejo (więcej opcji promowych niż z SF). W okresie zimowym usługi promowe są zmniejszone.
Wyspę dobrze się zwiedza na rowerze, który można zabrać ze sobą promem lub wypożyczyć na miejscu. Segways można również wynająć na miejscu. Psy nie są dozwolone. Wrotki i deskorolki są zakazane. Na wyspie wyznaczone są miejsca do biwakowania i grillowania. Kilka kempingów oferuje miejsca na noc po wcześniejszej rezerwacji.

Angle Island widok na San Francisco

Około dziesięć tysięcy lat temu Angel Island była powiązana ze stałym lądem; wzrost poziomu morza odciął ten skrawek ziemi od lądu w wyniku zakończenia epoki lodowcowej. W 1775 roku hiszpański statek "San Carlos" jako pierwszy europejski statek wpłynął do Zatoki San Francisco pod dowództwem Juan de Ayala. Ayala zakotwiczył w przy Angel Island, a miejsce nazwał "Isla de Los Angeles"; miejsce to obecnie znane jest jako Ayala Cove.

W XIX wieku, armia amerykańska wyznaczyło całą wyspę jako placówkę wojskową pod nazwą "Fort McDowell". Obecnie nazywany East Garrison lub Camp McDowell. Stacja kwarantanny została otwarta w Ayala Cove (wówczas znana jako Szpital Cove) w 1891 roku. Podczas wojny hiszpańsko-amerykańskiej wyspa służyła jako placówka dla powracających żołnierzy. Potem służyła jako stacja tranzytowa w pierwszej połowie dwudziestego wieku dla żołnierzy biorących udział w I i II wojnie światowej.

Ciekawostką z tego okresu jest to, że przetrzymywano tutaj niemieckich i japońskich jeńców wojennych.
Wojsko zdemilitaryzowało wyspę w 1946 roku, ale wróciło na jej południowy punkt w 1950, kiedy zbudowano tam bazę rakietową Nike (zlikwidowana w 1962 roku jako przestarzała).

Od 1910 do 1940 r. Angel Island Station rozpatrzyła około 1 miliona wniosków imigracyjnych azjatyckich imigrantów pragnących dostać się do USA, stąd określana jako "Ellis Island of the West".

W 1962 roku, chińska społeczność w Ameryce z powodzeniem lobbowała stan Kalifornia w celu wyznaczenia stacji imigracji jako State Landmark (brak odpowiednika). Dziś, Angel Island Immigration Station jest uznana przez rząd federalny jako National Historic Landmark. Miejsce zostało odnowione przez Parki Stanowe Kalifornii i ponownie otwarte 16 lutego 2009.

Wyspę warto zwiedzić pieszo, prom z San Francisco dociera na miejsce koło godziny 11 rano a odbiera koło 4 po południu. Do tego czasu mamy możliwość "zejść" całą wyspę spokojnym marszem. Trasy piesze przecinają się z drogami dla samochodów i rowerów. Mamy tutaj bajeczne zatoczki ze wspaniałymi widokami. Przy dobrej pogodzie i bezwietrznym dniu upał jest nieznośny i warto zabrać coś do ochrony przed słońcem oraz zapas prowiantu i picia. Na miejscu jest kilka malutkich sklepików, ale po co przepłacać. Jeśli trafimy na zły dzień to wiatr może nas mocno zniechęcić do spacerów, a fog skrzętnie ukryje wszystkie panoramiczne widoki.
Angel Island jest niewątpliwie świetną odskocznią od miejskiego gwaru i tłumów ludzi, każdy znajdzie tutaj miejsca z odrobiną prywatności, a woda w niektórych miejscach w zatoczkach nadaje się do kąpieli (temperatura).

Angel Island

Miesiąc Maj nie dał chwili wytchnienia...

Bardzo zaniedbałem się w pisaniu bloga, powodów było wiele od ciężkiej pracy, przez lekką i przyjemną. Dużo wyjazdów po Zachodnim wybrzeżu - wiele grup turystów i jeden wielki gabinet osobliwości :).
W życiu nastąpiło wiele szybko zmieniających się sytuacji, niestety w większości niespecjalnie szczęśliwych ale nie chce już poruszać tematu pecha jaki mnie prześladuje - momentami wręcz nieprawdopodobnego.
Jeden miły dzień w San Francisco i całodniowy spacer odmienił życie dwójki ludzi i wprowadził z powrotem na swoje tory gdzie po dużych zmianach na lepsze toczy się dalej. Sporo przeprowadzek i zmian lokalizacji od Hayward przez San Jose do Berkeley. Dużo spotkań z wspaniałymi ludźmi - imprezy do rana. Generalnie cały czas coś się dzieje i liczę, że pech i niefarty kiedyś muszą się skończyć. Jedyne co potrzeba to unikać nieżyczliwych osób, oszołomów i tzw "polaczków" z ich małomiasteczkowymi przywarami, intrygami i bezinteresowną złośliwością (niestety miałem nieprzyjemność poznania w tym czasie kilku osób rodem z PL na których się poważnie zawiodłem) i zrozumiałem to słynne powiedzenie, którym raczyli mnie wszyscy - "trzymaj się od Polaków jak najdalej".
Ale na szczęście znam kilka wspaniałych osób z ojczyzny, które przeczą temu powiedzeniu tylko jest ich zdecydowanie mniej...
Niezapomniane imprezy u Ryszarda (Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki). Luki w pamięci spore :).
Tylko jakieś "meksyki" nam przeszkadzały...

Became a fun of Winchester. Kiedyś to robili porządną broń!

Jak przystało na prawdziwego miłośnika broni palnej w kolekcji nie zabrakło "pistolówki"
9mm Sig Sauer P226
Beznamiętnie odałem się pasji fotografowania,
a że mam koło siebie tak fotogeniczny "obiekt"
to aparat miał dużo pracy :)
Hola - Olazdjęć jest wiele... pozostaje namówić modelkę do opublikowania na picasie.

"nury"

Zwariowane San Franciso ma w swojej ofercie bardzo dużo "atrakcji",
z których skrzętnie korzystał nasz przyjaciel Shane

skoczki polne

Wizyta na Angel Island to niezapomniane przeżycie... te widoki i klimacik.

Winnice Napy oferują dużo darmowych degustacji win...

pogoda w maju była wyjątkowo kapryśna - od mega rekordowych upałów
po przenikliwie chłodne wieczory

„Najchłodniejszą zimą, jaką przeżyłem, było lato w San Francisco”
– powiedział kiedyś wielki amerykański pisarz Mark Twain.

... i trafił nam się w Bay Area ślub. Znajomi postanowili zawrzeć związek małżeński.
Czekamy na następną parę... :)

w trasie... obowiązkowe zdjęcie na placu Św. Marka w Wenecji (2 w nocy)

Vegas again and again

Grand Canyon - magic moments

w Hollywoodland

mała zmiana klimatu - czas na Silicon Valley...

i słonik na szczęście.